Artykuły

Zwierzęta – to nieodłączna część mojego życia

znani-1.jpg

Aleksandra Popławska – aktorka teatralna i filmowa. Szerokiej publiczności znana z seriali „Wataha”, „Szadź”, „Klangor” czy „Belfer” oraz filmów „Kobiety Mafii” czy „Underdog” Zaangażowana w szereg akcji społecznych wspierających zarówno ludzi jak i zwierzęta. Prywatnie siostra kochającej zwierzęta Magdy Popławskiej, partnerka aktora Marka Kality oraz mama Antoniny. Wspólnie z rodziną opiekuje się czworonogami, trzema kotami, oraz dwoma kundelkami Fredzią i Agłają.


Czy Twój pierwszy pies zapoczątkował u Ciebie miłość do zwierząt, która trwa do dzisiaj?

Od najmłodszych lat, zarówno ja jak i moja siostra Magda, kochałyśmy zwierzęta. Nasi rodzice nie zaszczepili nam tego w domu, sami pochodzili z rodzin, w których nie trzymało się w domu zwierzaków. Była to bardziej nasza wewnętrzna potrzeba. Ponieważ bardzo chciałam mieć psa i długo namawiałam rodziców w końcu zgodzili się i na moje 10 urodziny dostałam jamnika szorstkowłosego. Od razu, kiedy tylko weszłam do domu, odkryłam niespodziankę, zanim jeszcze zdążyli się przygotować na jej „wręczenie”. Aga ukryta w torbie w szafie była wspaniała, połączyła nas miłość od pierwszego wejrzenia. Dzięki niej mam ogromny sentyment do psiaków w tym typie urody. Choć wszystkie późniejsze moje psy były przygarniane ze schronisk i przytulisk i były kundelkami. W czasach kiedy rozpoczynałam pracę w Warszawie, znalazłam kundelkę – Śrubkę. Była ze mną aż do swojego 17 roku życia. Przeprowadzaliśmy się razem z nią do wielu mieszkań, aż w końcu zamieszkała z nami w obecnym domu i tu pożegnała się ze światem ze starości. Zjechała z nami całą Francję, dużo podróżowaliśmy wspólnie.

A jaka jest historia Twoich obecnych zwierzaków?

Po śmierci Śrubki, szukałam psiaka podobnego do niej. Odwiedzałam liczne strony internetowe z psiakami do adopcji. I w końcu trafiłam na Fredzię, jej mordka przypominała tę Śrubkową. Musiałam pojechać po nią do Radomia, towarzyszyła mi moja mama. Suczka miała wtedy 2 albo 3 lata, od razu wpadłyśmy sobie w oko i po paru godzinach spędzonych razem zabrałam Fredzię do mojego obecnego domu. Agłaja jest psiakiem „po-pandemicznym”, ma już 2 lata. Adoptowałam ją z dużej psiej rodziny. Sporo czasu zajęła nam socjalizacja, była bardzo zalękniona. Moja siostra i moja siostrzenica również pokochały te sunię, w związku z czym czasami nam ją „podkradają” zabierając do Warszawy. Kilka razy musiałam podstępem odbierać ją z Żoliborza. Faktem jest, że pieski w jej typie mają mniejszą szansę na adopcję, jest czarna, średniego wzrostu. Dla nas jest to niezrozumiałe, Agłaja jest ulubienicą całej rodziny. Przed adopcją nawet nie wiedzieliśmy jak wygląda. W zasadzie nie mieliśmy w ogóle na to wpływu czy będzie duża, mała, czarna czy może łaciata, chcieliśmy pomóc.

Są jeszcze w Twoim domu koty. Jak funkcjonują z psami?

Myślę, że wszystkie zwierzaki są bardzo do siebie przywiązane. Kiedy bawią się razem, są wobec siebie delikatne. Nigdy nie było problemu z połączeniem kocio-psim, nawet kiedy zwiększała się ich ilość. Koty trafiły do mnie, ponieważ moja koleżanka aktorka, straciła pracę i założyła hodowlę kotków brytyjskich, żeby utrzymać siebie i dzieci. Kupiłam więc od niej dwa koty, a trzeci należy do mojej teściowej, która teraz nie może się nim opiekować. Mamy łącznie całkiem sporą watahę dwóch psiaków i trzech kotów, które kochają się najbardziej na świecie i tworzą międzygatunkową rodzinę, dając nam wiele ciepła i bezwarunkowej miłości.

W jaki sposób zachęciłabyś naszych czytelników do adopcji zwierzaków?

Pies adoptowany to jest przykład największej miłości, wdzięczności i oddania. Psiaki nie odstępują mnie na krok jak jestem w domu. Zawsze są blisko mnie, kiedy choruję, czuwają przy łóżku. To jest miłość, która niczego nie wymaga, tylko obecności. Akurat obecne psy z nami nie wędrują, tak jak niegdyś Śrubka, są przywiązane do domu. Zostają z kotami i zaprzyjaźnioną opiekunką. Ale można podróżować z psami, są bardzo często bezproblemowe, nawet jeśli ktoś obawia się posiadania psa ze względu na tryb życia, da się to połączyć, moja siostra chodzi ze swoimi psami do teatru na próby, zabiera na wakacje. Nie wyobrażam sobie rodziny i życia bez zwierząt. Warto adoptować dwójkę, w parze kociej czy psiej, aby podczas nieobecności opiekuna w domu nie czuły się samotne. Trzeba szukać zwierzaka zgodnie z preferencjami, czy to mieszkaniowymi, czy charakterologicznymi, zdarzają się przecież tez psy rasowe do adopcji, w sumie nie ważne jaki to będzie rodzaj zwierzaka, zawsze odda nam dwa razy tyle miłości ile my dajemy jemu. Dozgonna przyjaźń gwarantowana.


Rozmawiała Dorota Szulc-Wojtasik
Fotografowała Katarzyna Fortuna