Artykuły

Zauroczył mnie spojrzeniem

664c0260ea88e9819898c300165c87a3domdevlogo.gif
MAŁGORZATA STOBERSKA i rottweiler Mobil są oddanymi przyjaciółmi. Ona przygarnęła go ze schroniska dla bezdomnych zwierząt "Na Paluchu" i dała nowy dom. On z wdzięczności stoi na straży jej bezpieczeństwa, więc bez obaw spacerują nawet nocami. Pani Małgosia działa w Fundacji Rottka, która pomaga opuszczonym rottweilerom znaleźć odpowiedzialnych opiekunów. b4c0dee3a9efc9f3ee9438f5c487eb5ckz0611.jpg Dlaczego właśnie rottweilery?
Psy tej wspaniałej rasy były u mojego dziadka. Gdy w zeszłym roku wyprowadziłam się z rodzinnego domu, szybko odczułam brak psiego towarzystwa. Jedyną rasą, jaką brałam pod uwagę był rottweiler. Podświadomie marzyłam o silnym opiekunie. Chciałam, żeby pies pojawił się u mnie na święta Bożego Narodzenia. Pragnęłam, aby wniósł w moje życie odrobinę radości.

Jak doszło do pierwszego spotkania z Mobilem?
20 grudnia ub.r. pojechałam po pracy do schroniska "Na Paluchu". Było już późno, ale pani dyrektor zgodziła się na mnie zaczekać. Wcześniej widziałam Mobila na zdjęciu w internecie. Wolontariusze ze schroniska chwalili go za łagodny charakter. Mobil na spacerze ciągnął smycz we wszystkie strony i nie zwracał na mnie uwagi. Ale gdy się wybiegał, utkwił we mnie wzrok i od tej pory nie spuszczał ze mnie oczu. Poczułam, że to jest pies, którego chcę mieć. Nie zapomnę jak patrzył, gdy jeszcze na chwilę zostawiłam go przed biurem, do którego weszłam podpisać umowę adopcyjną. Pewnie Mobil zastanawiał się, co dalej. Szybko wróciłam i zabrałam go do domu. Od tamtego dnia minął prawie rok. Mobilek bardzo się zmienił. Jest pięknym, zdrowym i wypielęgnowanym psem.

Czy trudno było go wychować?
Nie, bo to bardzo inteligentny zwierzak i podatny na szkolenie. Być może ktoś z nim wcześniej pracował, bo znał podstawowe komendy. Na początku ćwiczyliśmy wykonywanie różnych poleceń. Stosuję taką zasadę - za każdym razem, gdy pies chce czegoś ode mnie (np. miskę z jedzeniem), musi też coś zrobić, na przykład wykonać komendę siad. W ten sposób ustaliliśmy hierarchię. Pies jest posłuszny. Nie okazuje też oznak agresji. W schronisku został wykastrowany, dzięki czemu jest spokojny, miły dla ludzi i innych zwierząt. Na spacerach chodzi grzecznie na smyczy i w kagańcu. Pragnę poprawić wizerunek tej rasy. Mobila nie sposób nie lubić. Dzięki jego ujmującemu zachowaniu wielu moich znajomych zmieniło swój negatywny stosunek do rottweilerów.

Czym zajmuje się Fundacja Rottka, w której Pani działa?
Organizacja Rottka skupia miłośników rottweilerów z całej Polski. Współpracujemy z wieloma schroniskami i pomagamy chętnym do adopcji psów tej rasy znaleźć odpowiedniego pupila. W większości są to zwierzaki porzucone, oddane. Trafiają do domu zastępczego, w którym są otaczane opieką do momentu znalezienia nowych właścicieli. Mnie udało się przekazać do adopcji pięć rottweilerów. Mieszkając z nimi przez jakiś czas, dobrze je poznaję i mogę doradzić, w jakiej rodzinie będą czuły się najlepiej. Z nowymi opiekunami podpisujemy umowę adopcyjną. Dbamy, by przekazywać podopiecznych w dobre ręce.


Z Małgorzatą Stoberską rozmawiała Natalia Gierymska


www.rottka.pl lub www.forum.rottweiler.sky.pl