Wyjazd z pupilem
Małgorzata Ewa Wiśniewska
Dla naszych podopiecznych wyjazd jest zwykle dużym przeżyciem, dlatego zawczasu musimy pomyśleć, aby podróż była bezpieczna dla naszego psa lub kota.
Na pytania odpowiada dr n. wet. Małgorzata Ewa Wiśniewska z gabinetu weterynaryjnego w Olsztynie.
Jak przygotować zwierzaka do podróży?
Planując jazdę samochodem powinniśmy zaopatrzyć się w szelki i specjalny pas bezpieczeństwa dla psa, co uchroni go przed urazem w momencie niespodziewanego hamowania. Małe psy i koty należy przewozić w odpowiednich rozmiarów transporterach. Planując częste wyjazdy z psem czy kotem musimy już wcześniej oswoić go ze środkiem transportu. Obojętne, czy to będzie pociąg czy samochód, nasz pupil już za młodu powinien odbyć krótką przejażdżkę. Czas podróżowania stopniowo wydłużamy zawsze nagradzając psa za cierpliwość i odwagę przy wejściu do środka transportu.
Czy przed podróżą konieczna jest wizyta u lekarza weterynarii?
Zwierzęta, podobnie do nas, mogą odczuwać nieprzyjemne dolegliwości związane z podróżowaniem. Choroba lokomocyjna może skutecznie zminimalizować radość z wycieczki. Dotyka ona 1 na 6 psów niezależnie od wieku, choć najczęściej spotykamy się z nią u zwierząt bardzo młodych. Typowymi objawami tej przypadłości jest nadmierne ślinienie się, niepokój, drżenie, nudności i ostatecznie wymioty. Przyczyną choroby lokomocyjnej są zaburzenia zmysłu równowagi, a jej objawy może pogłębiać nadmierny lęk przed podróżą. Nieodzowna jest wizyta u lekarza weterynarii, który zaaplikuje naszemu podopiecznemu specjalnie opracowany preparat niwelujący te objawy bez wywoływania senności u zwierzęcia. Lekarz weterynarii pomoże nam także skompletować podręczną apteczkę, aby w razie nagłych i trudnych do przewidzenia sytuacji (problemów trawiennych, świądu, ukąszenia przez owady, skaleczeń) mieć możliwość szybkiej reakcji w drodze do najbliższego gabinetu weterynaryjnego. W apteczce powinniśmy uwzględnić tampony, wodę utlenioną, bandaż, żel antyseptyczny łagodzący podrażnienia skóry i świąd, preparat hamujący objawy biegunkowe w postaci pasty lub smakołyków. Oczywiście, u lekarza weterynarii możemy również uaktualnić konieczne szczepienia ochronne przeciwko chorobom zakaźnym oraz zabezpieczyć naszego pupila przed pasożytami wewnętrznymi i zewnętrznymi: pchłami, meszkami, komarami czy tak groźnymi
w okresie letnich wycieczek kleszczami. Planując podróż za granicę musimy także poznać zalecenia danego państwa dotyczące przewozu czworonogów. Zwierzę powinno posiadać paszport i mieć wszczepiony u lekarza weterynarii mikroczip.
Czego należy unikać w czasie podróży i postoju?
Nie należy karmić zwierzęcia bezpośrednio przed podróżą (ok. 3 godzin) i posiłek podać już w miejscu docelowym. Podczas jazdy powinniśmy unikać gwałtownych zmian prędkości, "szarżowania" na zakrętach. Ważna jest także temperatura w środku transportu, gdyż zwierzę nie jest w stanie szybko wyregulować temperatury swojego ciała i dlatego nie może być ani zbyt zimno, ani zbyt ciepło. Pamiętajmy też, aby nigdy nie pozostawiać psa czy kota samego w samochodzie. Szczególnie
w upalne dni może się to skończyć udarem,
a nawet śmiercią. Gdy zabieramy w podróż psa konieczne są postoje co 2-3 godziny. Podczas takiej przerwy powinniśmy go napoić i pozwolić chwilę pobiegać, ale nigdy nie spuszczając ze smyczy. Do obroży powinien być zawsze przyczepiony identyfikator zwierzęcia z jego imieniem i telefonami kontaktowymi do właściciela.
Tańcząca z ....
Ewa Wycichowska
|
Ewa Wycichowska – tancerka, choreograf, dyrektor Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu. Za swoją działalność, jako pierwsza w historii otrzymała z rąk Prezydenta RP tytuł profesora zwyczajnego sztuk muzycznych.
W jednym z wywiadów powiedziała Pani: „Wiedziałam, że będę złączona z tańcem na śmierć i życie. Taniec mnie nigdy nie zdradził”. To zupełnie, jak...
...zupełnie, jak z moim ukochanym yorkiem Herzusiem. Otrzymałam go od mojego zespołu 8 lat temu, kiedy obroniłam habilitację. Obdarowano mnie na scenie, w trakcie otwartej próby do spektaklu "Dancing Hz", w tej sytuacji psiak nie mógł otrzymać innego imienia jak Herz. To mój pierwszy pies w życiu, wymarzony, jest terapią na cały świat, chodzącą miłością, czułością i oddaniem. Poza tym od małego przesiąknięty jest atmosferą teatru, bywa na każdej premierze, często na próbach, wie, że brawa oznaczają koniec spektaklu, po prostu pies teatralny, z artystyczną duszą.
Czy taniec, jako stan duszy i umysłu, jest dostępny zwierzętom?
Nie, nie! Zwierzęta nie tańczą! Ludzie tak to widzą, i tak to nazywają, ale to nieporozumienie. Bo przecież nie można nazwać tańcem wytresowanych kroczków czy to psów, czy niedźwiedzi. Taniec to metafizyka, stosunek do życia, do świata, do piękna. A mojemu Herzusiowi jest właściwie obojętne, czy jest na pobliskim podwórku, czy w rzymskim Colosseum, byle ze mną.
A bywa w Rzymie?
Oczywiście, i nie tylko tam. Ma paszport, jest zaczipowany, bo od małego dużo ze mną podróżuje. Nigdy nie miałam z nim kłopotu – podróże znosi znakomicie i nie muszę stosować żadnych dodatkowych środków. W samochodzie jest zawsze przypięty specjalnymi szeleczkami.
Z małymi pieskami mniejszy kłopot w podróży, ale pewnie znacznie większy, jeśli chodzi o kleszcze. Bo maleństwo wejdzie pod każdy krzaczek, każdą trawkę.
Problem jest zdecydowanie duży. Zwłaszcza z Herzusiem. On, niestety, ma genetyczną wadę serca i jest bardzo wrażliwy. Wyjeżdżając na wakacje, a spędzamy je obowiązkowo razem, mam cały zapas preparatów antykleszczowych. Smaruję go zgodnie z przepisem, ale i tak co chwilę sprawdzam, czy jakiś egzemplarz nie usadowił się na jego skórze. Kilkakrotnie się zdarzyło, że mimo środków ostrożności kleszcz znalazł słaby punkt i ukąsił. To były dziwne miejsca np. pod bródką i tuż przy ogonku. Musiałam Herzusia ratować, bo on natychmiast słabnie, rośnie mu temperatura i kończy się to kroplówką. A przecież mój największy przyjaciel musi być ze mną zawsze, bo ja czas liczę na erę przedherzową
i poherzową...