W drodze po życiorys
Zwykło się mówić że pies jest przyjacielem człowieka i choć coraz częściej obserwuje się wzajemną przyjaźń w tychże relacjach, to zazwyczaj opiekunowie nieświadomie stwarzają zagrożenia dla tej szczególnej więzi. Przyczyną takich sytuacji bywa brak stosownej wiedzy na temat psychiki i gatunkowych zachowań zwierząt Zapomina się , że nawet najbardziej karny osobnik zgodnie ze swą instynktowną naturą ulega różnym pokusom, ignorując czasami zakazy - bez świadomości czyhających niebezpieczeństw. Dość pospolite ucieczki zwierząt za partnerami odmiennej płci, postrzegane są w kategoriach pejoratywnych - bez próby zrozumienia naturalnych mechanizmów jakie nimi kierują. Uznaje się wówczas, że pupil na własne życzenie porzucił domowe wygody, a jeśli zechce to wróci ponownie. To powierzchowne myślenie i ocenianie zwierzęcych zachowań w obszarze ludzkiej hierarchii wartości, jest dość powszechnym i zarazem patologicznym zjawiskiem - bowiem udomowione zwierze już nigdy nie poradzi sobie na wolności, a narażone jest tam na dramatyczne przeżycia. Pamiętać należy, że troska o pupila wiąże się nie tylko zaspokajaniem jego doraźnych potrzeb lecz przede wszystkim z rozsądnym wychowywaniem, a także przewidywaniem i łagodzeniem instynktownych reakcji oraz ich skutków. Zatem ochrona przed zagubieniem i nie pożądaną rozrodczością powinna być podstawowym obowiązkiem.
Ogromna część schroniskowych pensjonariuszy to ofiary takich sytuacji - pozbawione nie tylko domu ale w pewnym sensie także własnej tożsamości i życiorysu. Przypadkowa i trwała utrata opiekuna niweczy bowiem większość nabytych w nieznanym modelu wychowawczym umiejętności zwierzęcia. Tak więc w nowych okolicznościach cierpi ono nie tylko z tęsknoty za przyjacielem lecz także z braku możliwości realizacji swych przyzwyczajeń i upodobań, które dopiero w długotrwałym procesie poznawczym oraz sprzyjających warunkach mogą być na nowo odkrywane. Takie stany działają czasami destrukcyjnie na psychikę, odbierając zwierzęciu szansę znalezienia nowego domu.
Chcąc zapobiegać podobnym sytuacjom Schronisko "Na Paluchu" prowadzi już od dwóch lat dość radykalną politykę walki z bezdomnością i nadpopulacją zwierząt. Obowiązkowe stosowanie zabiegów sterylizacji, a częściowo również kastracji podopiecznych ogranicza nie tylko rozrodczość ale także skłonności do poszukiwania "romantycznych przygód" skutkujących tułaczką. Przełomowym momentem w działalności placówki jest wdrożenie z początkiem lipca br systemu elektronicznej identyfikacji zwierząt, co niewątpliwie zainspiruje do upowszechniania tej formy w skali ogólnokrajowej. Zatem psom i kotom oddawanym do adopcji, wszczepia się w okolicy szyi mikrochipy z numerem - stanowiące rodzaj dowodu tożsamości. Ta nieusuwalna forma znakowania wpłynie zapewne na świadome podejmowanie decyzji o adopcji - wykształcając u przyszłych opiekunów poczucie odpowiedzialności za podopiecznych.
Natomiast przy odrobinie dobrej woli i rozsądku posiadacz zwierzęcia powinien we własnym zakresie chronić pupila przed nieszczęściem, zapisując na jego obroży numer telefonu i przypinając adresówkę. Jeśli dodatkowo uda się zgłębić nieco fachowej literatury, to można uniknąć wielu problemów czyniąc wspólne obcowanie nadzwyczaj przyjemnym. Wszystkie te działania mają zabezpieczać prawo do godnego bytu i ochrony tożsamości naszych "mniejszych braci" - ofiarujących przecież człowiekowi bezgraniczne oddanie i bezinteresowną przyjaźń.
Właściciel w przypadku zagubienia pupila powinien w pierwszej kolejności zgłosić się do schroniska, pozostawiając dane na jego temat i kontakt do siebie. Na miejscu znacznie usprawnia poszukiwania fotograficzny katalog, gdzie wpływające kolejno zwierzęta można obejrzeć w układzie chronologicznym.
Mimo znacznego przepełnienia "Palucha" życie każdego pensjonariusza jest tutaj wyjątkowo cenione, dlatego podejmuje się próby ratowania wszystkich zwierząt, bez względu na wiek i dolegliwości zdrowotne.
Może spotka je jeszcze kiedyś zasłużona odrobina szczęścia....?
Promocja Schroniska "Na Paluchu" - E.P.
http://paluch.org.pl