To Książę wybrał nas
W październiku 2004 roku siostry cioteczne Agata Królikowska i Agata Krzos-Miszczenko przygarnęły psa ze schroniska dla bezdomnych zwierząt na Paluchu. Jeszcze niedawno Książę był w bardzo złym stanie. Teraz wygląda imponująco, przypomina pięknego owczarka podhalańskiego. Jest silny, zdrowy i szczęśliwy, że odnalazł nowy dom. Z właścicielkami Księcia rozmawia Natalia Gierymska.
Agata Krzos-Miszczenko: Nie, miałam wcześniej psa przez siedemnaście lat. Myślę, że jak ktoś miał raz zwierzę, to później się do tego wraca. Posiadanie jednego psa powoduje, że człowiek nie jest już w stanie wyobrazić sobie dalszego życia bez takiego przyjaciela.
Jak Książę trafił do Pań?
Agata Krzos-Miszczenko: Przygarnięcie czworonoga było świadomą decyzją. Pojechałyśmy do schroniska dla bezdomnych zwierząt na Paluchu. Kiedy stałyśmy przy jednym z boksów, podszedł do nas zastępca dyrektora schroniska. Spytał, jakie warunki możemy zapewnić psu. Powiedział, że zna psiaka, który dobrze czułby się w mieszkaniu w bloku. Zaprowadził nas do Księcia, który przebywał akurat w boksie szpitalnym.
Co skłoniło Panie do podjęcia decyzji o przygarnięciu akurat tego zwierzaka?
Agata Królikowska: Książę trafił do schroniska w bardzo złym stanie. Był wycieńczony i wychudzony. Miał zapalenie oskrzeli, płuc, problemy żołądkowe. Dużo czasu spędził pod kroplówką. Zastanawiano się, czy uda się go uratować. Takie zwierzaki zwykle mają mniejsze szanse na adopcję, dlatego tym bardziej pragnęłyśmy pomóc właśnie jemu. Pewnego dnia wybrałyśmy się z nim na spacer. Ujął nas tym, że kiedy podeszłyśmy do niego następnym razem, poznał nas z daleka. Skoczył na budę i strasznie się cieszył. Wtedy zrozumiałyśmy, że to właśnie jego weźmiemy. Można powiedzieć, że to Książę wybrał nas.
Na czym polegała procedura adopcyjna?
Agata Krzos-Miszczenko: Kiedy podjęłyśmy decyzję o przygarnięciu Księcia, udałyśmy się do Pani Wandy Dejnarowicz (dyrektor schroniska ? przyp. red.). Musiałyśmy dopełnić niezbędnych formalności. Zwierzę nie jest rzeczą. Osoba, która deklaruje chęć zabrania psa ze schroniska musi udowodnić, że będzie traktować go jak członka rodziny. Główną ideą adopcji jest stworzenie szansy, aby polepszyć czworonogowi byt. Schronisko podejmuje kroki w celu zabezpieczenia dalszej przyszłości adoptowanego zwierzaka i monitorowania tego, co się z nim dzieje. To, jak szybko piesek trafi do nowego domu, zależy od stanu jego zdrowia, który ocenia lekarz weterynarii. W przypadku Księcia musiałyśmy dokończyć jego kurację. Pielęgnowałyśmy go również w domu.
Jak Książę zaadaptował się w nowym domu?
Agata Królikowska: Przede wszystkim musiał przyzwyczaić się do mieszkania w bloku. Wielu rzeczy nie znał, np. nigdy nie miał zabawki. Kiedy dostał pierwszą piszczałkę, myślał, że jest żywa. Bardzo lubi oglądać telewizję, zwłaszcza jeśli na ekranie są zwierzęta. Jest bardzo mądry, emocjonalny i przywiązany do nas. Lubi wszystkich domowników, zaakceptował nawet nasze zwierzaki: chomika, królika i szynszylę. Każdego dnia okazuje nam wdzięczność, a my jesteśmy szczęśliwe, że jest z nami.
http://paluch.org.pl