Artykuły

Oto kolejna rzecz, której możemy pozazdrościć Amerykanom. Mają oni w Houston prawdziwą policję dla zwierząt. Zanim równie profesjonalna organizacja jak SPCA pojawi się w naszym kraju, warto zobaczyć jak funkcjonuje. Rocznie udziela ona pomocy 40 tysiącom zwierząt.
Nie tylko psy i koty. Również króliki, fretki, kozy, konie, a nawet węże i lwy. Wszystkie gatunki, bez wyjątku mogą na nich liczyć. Wystarczy telefon, aby jeden z ośmiu oficerów śledczych z policyjnej jednostki ds. ochrony zwierząt w Houston wyruszył im na ratunek. Zupełnie jak w amerykańskim filmie akcji, uzbrojony agent wsiada do oznakowanego radiowozu i pędzi przez Teksas, aby wymierzyć sprawiedliwość. Ukarać winnego i wyzwolić ofiarę. To jednak nie fikcja, ale rzeczywistość. A wszystko dzięki charytatywnej organizacji walczącej o prawa zwierząt HSPCA (Houston Society of Prevention of Cruelty to Animals). Jej funkcjonariusze, to pięciu uzbrojonych mężczyzn i trzy odważne kobiety. Rocznie są wzywani do ponad ośmiu tysięcy przypadków. W przeciwieństwie do swoich kolegów po fachu zostali powołani, aby służyć nie ludziom, lecz naszym mniejszym braciom. "Żadne stworzenie nie musi cierpieć" – to ich dewiza.JAK WYCHOWAĆ... WŁAŚCICIELA?

Charles Jantzen z uratowanym podopiecznym

Charles Jantzen jest zastępcą głównego śledczego z SPCA. Otrzymał zgłoszenie, że coś niedobrego dzieje się w prywatnym schronisku.
Kiedy dotarł na miejsce, okazało się, że panują tam okropne warunki sanitarne. Musi przekonać właścicielkę, żeby oddała swoje psy i koty do SPCA. Jest ich aż siedemdziesiąt! Negocjacje ciągną się tygodniami, ale oficer nie rezygnuje z walki o wydostanie czworonogów. Może uda mu się uświadomić opiekunkę, że nie może ich zatrzymać. Policjanci z Houston codziennie stają przed podobnymi wyzwaniami. Mówią, że najtrudniej walczyć z samymi właścicielami zwierząt. "Niektórzy z nich nawet nie rozumieją, że wyrządzili pupilom krzywdę. Rozumiem, że nie mają oni takiej wiedzy jak my, ale pewne rzeczy są przecież oczywiste" – przyznaje funkcjonariusz SPCA Scott Wernick. Dlatego śledczy z Houston starają się edukować ludzi. Policjantka Barbara Christiansen widzi w tym jakąś nadzieję:
"Przypominamy właścicielom podstawowe zasady opieki i tłumaczymy im, że podopieczni zasługują na miłość i dobre traktowanie. Ludzie muszą wiedzieć, że zaniedbywanie żywych istot nie może być tolerowane".
Niestety zdarza się, że same upomnienia nie wystarczają. Wtedy zwierzak zostaje odebrany opiekunom i zabrany do szpitala przy SPCA. Tam otrzymuje profesjonalną opiekę, następnie może trafić do nowej rodziny.

ZAWÓD Z POWOŁANIA

Sheila Kennedy ze źrebięciem Miracle

Zawodowo pomagać zwierzętom, to niełatwe zajęcie. Interwencje wymagają zdecydowanych działań. Trzeba uratować psa z raną postrzałową, uwięzionego za ścianą kociaka, wychudzonego konia na farmie, czy niedźwiedzia z zoo. Mieć oko na nielegalny handel i wyciągać stworzenia z najgorszych opresji. A jednak funkcjonariusze lubią swój zawód. "Najbardziej satysfakcjonująca jest świadomość, że dzięki nam zwierzęta nie muszą żyć dłużej w niewłaściwych warunkach." – twierdzi policjantka Sheila Kennedy. Jej przyjaciele nie byli zdziwieni, że wybrała ona taki sposób na życie. Już jako dziecko przynosiła do domu opuszczone czworonogi. Ta profesja zmienia i uwrażliwia. Kiedy oficer SPCA Ernie Angerstein był małym chłopcem, chodził z ojcem na polowania. Teraz nie wyobraża sobie, by mógł strzelić do bezbronnego zwierzęcia. "Podczas służby noszę broń, ale by je chronić" - stwierdza. I każdego dnia ryzykuje dla nich swoje życie.

HSPCA to wyjątkowa, niedochodowa organizacja, wyposażona w nowoczesny sprzęt, współpracująca z wieloma placówkami ochrony zwierząt, której pracownicy kierują się miłością i troską o wszystko, co żyje. Śledczy Max Mixon z SPCA lubi przytaczać słowa Ghandiego: "Wielkość narodu i jego rozwoju moralnego odzwierciedla sposób w jakim traktuje on zwierzęta". Jeśli ta refleksja jest prawdziwa, policjanci z Houston mają jeszcze dużo do zrobienia.





Wejdź na strony internetowe www.animalplanet.pl