Artykuły

Poczta weterynaryjna - sierpień 2003

ab603ead1d264a10691f39bba7761e24pw0308.jpg Mam ośmiomiesięczną suczkę husky Kamę. Jest to mój pierwszy pies w życiu. Od kilku dni na spacerze zatrzymuje się przy kępkach dłuższej trawy i zaczyna ją jeść. Czasem nawet spore ilości. Zdarzyło się, że rano po zjedzeniu takiej porcji trawy suczka zwymiotowała to co przed chwilą zjadła. Wydzielina była mieszanką żółci z trawą. Poza tym Kama jest w świetnej formie. Niedawno ją odrobaczyłam. Czy to zachowanie jest normalne, czy wymaga porady lekarza i ewentualnego leczenia?
Karolina z Krakowa


Psy zdrowe często jedzą trawę. Do dziś nie ma jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego to robią. Przypuszczenie, że w ten sposób uzupełniają witaminy, chyba nie jest prawdziwe, bo później często wymiotują lub wydalają trawę w postaci niezmienionej, z kałem. Zauważyłem, że nasilone zjadanie trawy często występuje przy anginie i przy niestrawności. Jeśli Kama jest w świetnej formie, to nie musisz się o nią martwić, ale jeśli dołączy się brak apetytu, posmutnienie, przełykanie, chrząkanie lub kaszel, radzę nie zwlekać z wizytą u lekarza weterynarii. Mam dwuletnią suczkę rasy beagle. Gunia ma pogodne usposobienie i jest bardzo czuła dla mojej siedmioletniej córeczki. Nie miałam do tej pory z sunią żadnych problemów zdrowotnych. Ostatnio dowiedziałam się, że beagle mają dziedziczną skłonność do padaczki. Jak objawia się ta choroba? Czy pies z padaczką ma szanse na normalne życie?
Beata Jaskólska z Ustki


Dziedziczna skłonność do padaczki nie oznacza wcale, że i Gunia w przyszłości zachoruje. Jeśli tak się stanie, zauważy to Pani z pewnością. Pojawiają się kilkuminutowe okresy utraty przytomności, którym towarzyszy wyprężenie całego ciała (tzw. faza toniczna). Po dłuższej chwili następują miarowe skurcze wszystkich mięśni (tzw. faza kloniczna). Bywa to połączone z bezwolnym oddawaniem moczu, kału i ślinieniem się. Po ataku nie można nawiązać z psem kontaktu. Między atakami zachowuje się on zupełnie normalnie i pod nadzorem lekarza weterynarii może żyć długie lata. Leki potrafią zmniejszyć częstość ataków, ich siłę i czas trwania. Życzę jednak, żeby ta choroba nie dotknęła Guni.

Jestem osobą samotną, od niedawna na emeryturze. Miałam wcześniej suczkę, niewielkiego mieszańca, która odeszła pół roku temu. Rodzina i znajomi, miłośnicy kotów, namawiają mnie na przygarnięcie kota ze schroniska. Pewnie niedługo tam pojadę, aby uratować jedno kocie życie. Chciałabym od razu udać się z kotem do lekarza. Jak powinnam przygotować się do pierwszej wizyty? Czy można kotu założyć obróżkę i wziąć go na smycz?
Aniela z Zamościa


Plan przygarnięcia kota ze schroniska bardzo mi się podoba. Uważam, że będzie Pani bardzo zadowolona i jednocześnie da Pani szczęście jednemu kotu. Zwierzęta w schroniskach są zwykle pod opieką weterynaryjną i oddaje się je do adopcji zdrowe, odrobaczone i zaszczepione. Mimo to należy odwiedzić lecznicę, aby zaplanować dalsze działania profilaktyczne, ustalić dietę i wyjaśnić wątpliwości dotyczące kocich zwyczajów, upodobań i sposobów komunikacji. Dzięki temu szybciej się zrozumiecie i pokochacie. Powinna też Pani razem z lekarzem zaplanować zabieg sterylizacji, który pozwoli uniknąć wielu problemów zdrowotnych i cierpień psychicznych. Kota najbezpieczniej przewozić w klatce tzw. transportówce. Dzięki niej, nawet gdyby się spłoszył, nie ucieknie, nie podrapie ani nie ugryzie. Większość kotów w czasie podróży traktuje klatkę jako miejsce bezpieczne – rodzaj azylu. Przy nagłym hamowaniu jest ona dodatkową ochroną. Życzę Pani wielu wspaniałych i głębokich przeżyć w kontakcie z Pani nowym przyjacielem.

Ostatnio rozmawiałam z moją przyjaciółką „kociarą”, która spytała, czy kontroluję temperaturę ciała u mojego ośmioletniego kota Bima. Zdałam sobie sprawę, że może kiedyś będę musiała to zrobić sama bez pomocy lekarza. Jak powinno się mierzyć temperaturę kotu?
Paulina z Nasielska


Wcale nie uważam, że każdy właściciel powinien systematycznie mierzyć temperaturę swojemu kotu. Wystarczy, że będzie Pani obserwować jego zachowanie i gdy zauważy Pani posmutnienie lub brak apetytu, odwiedzi Pani z nim lekarza. Temperaturę mierzymy w odbycie. Jest to dość trudne, wymaga wprawy i delikatności, jeśli nie chcemy zdenerwować kota i być podrapani lub pogryzieni. Powlekamy termometr wazeliną i delikatnie pokonujemy opór zwieraczy odbytu. Mam nadzieję, że już niedługo będą w Polsce w powszechnym użyciu weterynaryjne termometry dotykowe (wystarczy dotknąć termometrem do skóry), dzięki którym mierzenie temperatury u kota nie będzie problemem.

Mój dziesięcioletni owczarek niemiecki ma w pęcherzu moczowym kamień o średnicy 1 cm. Lekarz zaleca, by go chirurgicznie usunąć. Czy wiąże się to z zagrożeniem życia psa? Słyszałam, że jest nowoczesna metoda usuwania kamieni przez fale ultradźwiękowe. Czy ta metoda jest też stosowana w klinikach weterynaryjnych?
Maria Dolacińska


Kamień w pęcherzu jest powodem cierpień i może być przyczyną wtórnych infekcji układu moczowego. W medycynie ludzkiej stosuje się metody rozbijania kamieni ultradźwiękami, jednak nie znam kliniki weterynaryjnej posługującej się tą metodą. Wydaje mi się, że jeśli będzie w przyszłości popularna w weterynarii, to i tak wykonywać się ją będzie w narkozie. Nie zniknie zatem podstawowe ryzyko związane z operacją chirurgiczną, które w dzisiejszych czasach jest niewielkie. Przed zabiegiem u dziesięcioletniego psa powinno się wykonać badania krwi i ewentualnie EKG, by ocenić stan ogólny zwierzęcia. Jeśli jest dobry – nie ma przeciwwskazań do operacji. Należy zbadać skład chemiczny usuniętych kamieni, aby móc ustalić dietę leczniczą likwidującą ryzyko powstawania nowych.