Artykuły

Naprawdę warto przygarnąć starszaka!

ela-adopciaki-pl.jpg

Na pytania odpowiada: Elżbieta Malczyk,
koordynatorka programu Adopciaki.pl
prowadzonego przez Fundację Viva!
w partnerstwie z firmą Purina.


Kiedy ludzie podejmują decyzję o adop­cji, najczęściej myślą o szczeniakach. Czy słusznie? Jakie są plusy i minusy adopcji szczeniąt, a dorosłych psów? Wielu z przyszłych opiekunów sądzi, że adopcja szczeniaka to lepszy wybór, bo mogą wychować go według siebie najlepiej i nauczyć wielu rzeczy. Jednak jest to mit, dorosłe psy także potrafią się uczyć i przywiązują się do nowych opiekunów równie łatwo jak psy młode i szczenięta.

Jakie szanse na nowy dom mają dorosłe i starsze zwierzęta?

Akurat u nas nie najgorsze, ale to głównie dlatego, że dzięki partnerstwu z Purina możemy sobie pozwolić na ich płatną promocję. Wtedy zaczynają spływać ankiety i dom się znajduje. Ale generalnie im pies starszy, tym mniejsze zainteresowanie. Te dużo starsze zwykle zostają u nas na dożycie. Chyba że zdarzy się cud. Czasem się zdarzają.

Pamiętasz taki cud?

Mój cud to Rosół, ponad 10-letni pies, który całe życie spędził w schronisku. Wycofany, niedotykalski. Wzięłam go „na tymczas” ze świadomością, że może zostać u mnie na stałe. Ale po 4 miesiącach cud się zdarzył i Rosołek pojechał do Monachium, do bardzo odpowiedzialnej opiekunki. Niestety cieszył się domem tylko rok, bo dopadł go rak kości, ale to był najlepszy rok jego życia. A potem ta sama Pani zaadoptowała kolejnego staruszka.

Co sprawia, że ludzie decydują się na adopcję starszego zwierzaka?

Ludzie zwykle chcą adoptować psa, który po prostu im się podoba albo w jakiś sposób do nich pasuje. I nie ma w tym nic złego. Ale niektórzy chcą pomóc właśnie takiemu, którego nikt nie chce. Oczywiście takie decyzje są trudne. Starszy pies może wymagać specjalnej opieki, może zachorować i szybko umrzeć, tak jak Rosół. Ale satysfakcja z tego, że dajemy mu tych kilka dobrych lat czy choćby miesięcy sprawia, że ci ludzie często decydują się na pomoc kolejnym staruszkom. Mamy takich „recydywistów” adoptujących tylko starsze psy.

Takich adoptujących cenicie najbardziej?

Nie, cenimy wszystkich odpowiedzialnych opiekunów. Oczywiście jesteśmy pełni uznania i wdzięczności dla ludzi, którzy przygarniają starsze zwierzęta, ale rozumiemy, że większość osób nie jest gotowa na adopcję staruszka. Zachęcamy do adopcji przemyślanych, a nie powodowanych emocjami. Bo emocje opadną, a zwierzak zostanie. Po to jest ankieta, rozmowy, proces adopcyjny. Żeby mieć czas ochłonąć, zadać sobie szereg pytań. Żeby zwierzak nie wrócił do nas za chwilę, bo to trauma i dla niego i dla człowieka, który będzie miał poczucie winy i klęski.

Mówisz, że ludzie niechętnie adoptują dorosłe psy. Od jakiego wieku szanse na adopcję maleją?

Niektórzy rozpatrują wyłącznie szczeniaki, sporo osób szuka psa maksymalnie do 2 lat. Potem szanse maleją, a po 5-6 roku życia spadają drastycznie. A przecież to jest wciąż młody pies, sprawny, chętnie się uczy i statystycznie ma przed sobą jeszcze przynajmniej 10 lat życia.

Skąd to parcie na szczeniaki? Przecież szczeniak jest bardziej wymagający niż dorosły pies…

Oczywiście, brudzi i niszczy, ale ludzie myślą, że jeśli wezmą szczeniaka, to wychowają go „po swojemu”. To prawda, o ile mają wiedzę o psiej psychice i włożą w to sporo czasu i wysiłku. Ale psy miewają też predyspozycje, które wychodzą na jaw dopiero po okresie szczenięctwa. Adoptując szczeniaka, musimy się liczyć z tym, że nie wiemy co z niego wyrośnie. Zwłaszcza, że zwykle nie znamy jego rodziców albo znamy tylko matkę.

Dorosły zwierzak jest lepszą opcją?

Jest bardziej przewidywalny. Wiadomo co z niego wyrośnie, bo już wyrosło. Ma ukształtowany charakter, więc wiemy kogo przyjmujemy pod swój dach. Ludzie obawiają się, że dorosły pies z bagażem doświadczeń już się do nich nie przywiąże. To mit. Pies, który zamienia marne życie na dobre życie, potrafi to docenić i okazać. Kiedy taki psiak po adopcji rozkwita, młodnieje, nabiera chęci do zabawy, to jest jedno z najpiękniejszych doświadczeń. Dostajemy mnóstwo wzruszających relacji z domów stałych, z radosnymi, szczęśliwymi kilkuletnimi Adopciakami. Sama mam takiego w domu i szczerze polecam!