Artykuły

Na spacerze z Paulą i suczką Kalą

05e83cc054ded99a067ec06f57b5febfkz.gif
W lutym ubiegłego roku, w czasie ferii zimowych, do domu państwa Pietraszuków z Warszawy trafiła suczka Kala. Ta psinka rasy husky czekała na nich w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt "Na Paluchu". Od tamtej pory minął już prawie rok. Pupilka zawróciła w głowie całej rodzinie, a przede wszystkim ich dwunastoletniej córce. Na długi spacer po Polach Mokotowskich z Paulą i jej uroczą podopieczną wybrała się Natalia Gierymska.
Czy Kala to twój wymarzony zwierzak?
ab545daa473fe33bc8905dc24af3c458kz0601.jpgO tak! Prosiłam rodziców o takiego czworonoga przez kilka lat. Na szczęście udało mi się ich przebłagać. Kala to mój pierwszy pies. Sama się nią opiekuję. Chciałam, żebyśmy wzięli psa nie z hodowli, lecz ze schroniska, bo tam zwierzęta najbardziej potrzebują pomocy. Pierwsza wizyta "Na Paluchu" była jednak trudnym przeżyciem. Wszystkie psy szczekały na nas ze swoich boksów. Tylko Kalunia wydała się nam taka spokojna i radosna. Przyjacielsko skoczyła na bramkę, czym nas urzekła. Zakochaliśmy się w niej od razu.

Co się z nią działo, zanim trafiła do waszego domu?
Zanim Kala trafiła do schroniska, wałęsała się samotnie po ulicy. Nie wiadomo, czy uciekła, czy została porzucona. Kiedy ją zobaczyliśmy "Na Paluchu", była jeszcze w trakcie obowiązkowej dwutygodniowej kwarantanny. Potem musiała przejść zabieg sterylizacji. Niemal codziennie dzwoniliśmy do schroniska, pytając o nią. Po miesiącu oczekiwania, 7 lutego, podpisaliśmy kartę adopcyjną. Tego samego dnia trafiła do naszego domu. Była wszystkiego ciekawa i obwąchała całe mieszkanie. Pamiętam, że pierwszej nocy nie mogłam zasnąć z wrażenia!

Kto wybrał jej takie imię?
To ja wybrałam imię, a rodzice przystali na mój pomysł. W okresie, kiedy chcieliśmy ją adoptować, czytałam akurat „Quo vadis”. Pojawiło się tam imię Kalina, które bardzo mi się spodobało. W ten sposób wymyśliłam skrót Kala i tak zostało. W zależności od sytuacji nazywam ją również Paskudą, a tata mówi na nią Kalka. Suczka naprawdę rozumie nasze słowa. Strzyże uszami i patrzy, jakby wszystko wiedziała. Gdy jestem smutna, przychodzi i mnie oblizuje. Jest najlepszą pocieszycielką.

Jak spędzasz z nią czas?
Chodzimy razem na spacery, bo Kala uwielbia biegać. Zwłaszcza po śniegu. Myślę nawet o tym, żeby trenować z nią psie zaprzęgi lub agility. Suczka jest młoda (ma około półtora roku), więc bardzo lubi się bawić. Często odrywam się od lekcji, żeby spędzić z nią trochę czasu. Pupilka ma swoje zabawki, ale najchętniej "rozprawia się" z pluszowymi maskotkami. Przyznaję, że trochę ją rozpieszczam. Na przykład pozwalam jej spać w moim łóżku. Kiedy wracam ze szkoły, Kala zeskakuje z niego i wita mnie, radośnie skacząc. Uczę ją różnych komend, a ona zwykle mnie słucha. W rodzinnych dyskusjach, zawsze bierze moją stronę. Chyba wie, że to ja jestem jej panią.


http://paluch.org.pl