Artykuły

Mój czworonożny przyjaciel - moja odpowiedzialność

Poczucie odpowiedzialności i miłość do zwierzaka powinny zmobilizować nas do wizyty w gabinecie weterynaryjnym, gdzie za niewielką opłatą, a w wielu gminach nawet bezpłatnie, możemy zabezpieczyć czyli zaczipować pupila. Pamiętajmy też, że sam czip nie wystarczy. Trzeba upewnić się, że został on prawidłowo zarejestrowany.


m-b.jpg

Na pytania odpowiada Małgorzata Brzezińska
prezeska Fundacji dla Szczeniąt JUDYTA.


Na czym polega działalność Fundacji Judyta?

Działalności Fundacji Judyta nie da się krótko opisać. Nasza praca odbywa się wielotorowo. Przeprowadzamy interwencje, podczas których odławiamy bezdomne szczenięta i ich mamy, by zapewnić im bezpieczeństwo i nowe domy. Siłą rzeczy „przy okazji” pod nasze skrzydła trafiają także zwierzęta dorosłe. Przyjmujemy pod opiekę psy chore, po wypadkach, pobite – leczymy je, przygotowujemy do adopcji i znajdujemy im nowe domy. Prowadzimy dwa ośrodki, w których przebywają nasi podopieczni. Przeprowadzamy akcje edukacyjne dotyczące ograniczania bezdomności. Ruszamy ze współpracą z gminami w temacie chipowania zwierząt właścicielskich. Słowem – ratujemy, leczymy, znajdujemy domy i pracujemy, by realnie przeciwdziałać rozmnażaniu zwierząt i zjawisku bezdomności.

Czy wiele zwierząt, które trafiają do Was jest nieoznakowanych? Co to w praktyce to dla nich oznacza?

Pod naszą opiekę trafiają głównie zwierzęta nieoznakowane. W przypadku psiaków porzuconych w lasach, rowach i innych strasznych miejscach oznacza to, że nie jesteśmy w stanie dotrzeć do ich właściciela, a co za tym idzie nie możemy pociągnąć go do odpowiedzialności. W przypadku zwierząt po wypadkach, będących następstwem np. ucieczki psiaka, brak oznakowania oznacza zamkniętą drogę do powrotu do domu. Bo przecież nie wszystkie zwierzęta są porzucone. Istnieje szansa, że choćby niewielki procent z nich ma właścicieli, do których z powodu braku chipa nie mamy jak dotrzeć. Czasem zdarza się, że nasz nowy podopieczny ma chip, ale właściciel odmawia odbioru psa. Wtedy możemy przyjąć zrzeczenie, aby sytuacja psa została prawnie uregulowana.

Dlaczego znakowanie i rejestrowanie zwierząt obok pozbawienia ich możliwości rozrodczych może zmienić sytuację zwierząt w Polsce na lepsze?

Bezdomność zwierząt w Polsce jest wynikiem braku odpowiedzialności za zwierzęta. Ludzie wciąż nie rozumieją, że posiadanie psa nie jest obowiązkiem, ale jeśli już decydujemy się na przyjęcie pod dach czworonoga, musimy zapewnić mu godne warunki życia i bezpieczeństwo. Bagatelizowanie samowolnych wycieczek zwierzaka, uznawanie go np. za psa wychodzącego (cokolwiek to znaczy, bo przyznam że taki termin nie mieści się w mojej świadomości), ale także porzucanie ciężarnych suk, szczeniąt lub psiaków chorych, starych w ramach tzw. pozbycia się problemu, niezapewnienie psu bezpiecznych wybiegów – to wszystko powoduje nie tylko cierpienie zwierząt, ale także otwiera drogę do niekontrolowanego rozrodu. Znakowanie i rejestrowanie zwierząt wymusza przyjęcie odpowiedzialności za pupili, jest sposobem na ukrócenie procederu porzucenia zwierzęcia, podrzucania go na teren innej gminy i innych, powszechnie stosowanych praktyk. Mój pies, moja sprawa, moja odpowiedzialność.

Na czym polega współpraca Waszej Fundacji z Safe Animal?

Wszyscy nasi podopieczni są zachipowani. Gdy psiak idzie do adopcji, sami rejestrujemy chip na dane nowego opiekuna. Korzystamy przy tym z naszego konta w bazie, dzięki czemu mamy pewność, że pies nie nosi w sobie „pustego chipa”, który bez rejestracji jest bezużyteczny. Dodatkowo, w razie zaginięcia psiaka, w przypadku utrudnionego kontaktu z opiekunem, to do nas trafia informacja o tym, że znaleziono zwierzę. Dzięki temu możemy zareagować, bo przecież judyciak zawsze pozostanie judyciakiem – nawet jeśli zostanie adoptowany. W najbliższym czasie, w porozumieniu z wójtem gminy Nowa Sucha, przeprowadzimy akcję chipowania psów właścicielskich na jej terenie. Wszystkie chipy zostaną przez nas zarejestrowane. To pierwszy taki program. Zaczynamy od naszego ogródka, czyli od gminy, na terenie której znajduje się nasza macierzysta siedziba. Chcemy aby to był początek działania na szeroką skalę.


l-b.jpg

Na pytania odpowiada lek. wet. Lidia Bąkowska
z przychodni weterynaryjnej w Warszawie.


Jak wygląda procedura implantacji mikroczipa w lecznicy weterynaryjnej?

Kiedy właściciel zdecyduje się na zaczipowanie swojego czworonoga, lekarz weterynarii, zanim zaaplikuje mikroczip podskórnie, sprawdza czy zwierzak, nie był przypadkiem wcześniej poddany tej procedurze, np. jeżeli pies czy kot pochodzą ze schroniska lub hodowli (w schronisku zwierzęta bezdomne są zawsze czipowane, a w hodowlach zdarza się to bardzo często, choć nie jest to regułą). Po upewnieniu się, za pomocą czytnika, że pies nie jest zaczipowany, lekarz weterynarii może poddać zwierzaka tej procedurze. Mikroczip aplikuje się podskórnie, po lewej stronie szyi. Odchyla się sierść, dezynfekuje miejsce wkłucia. Można też delikatnie wygolić sierść i znieczulić miejscowo obszar skóry, przez który będziemy aplikować mikroczip, jeżeli jest taka potrzeba. Następnie wyjmuje się ze sterylnego opakowania aplikator z czipem w środku. Wszczepienie mikroczipa wygląda tak samo, jak podanie zwykłego zastrzyku podskórnego, trwa to chwilę. Po całej procedurze, należy sprawdzić czy czip jest na pewno umieszczony pod skórą, używa się do tego czytnika mikroczipów. Sprawdzamy, czy numer wyświetlany przez czytnik zgadza się z numerem czipa umieszczonym na opakowaniu. Później lekarz wkleja numer czipa w formie naklejki do książeczki i/lub paszportu oraz rejestruje numer mikroczipa w międzynarodowej bazie danych.

Dlaczego identyfikacja psów i kotów ma wpływ na ograniczenie bezdomności? Jakie przynosi korzyści dla opiekuna czworonoga?

Wszyscy wiemy, jak trudno znaleźć naszego Azora, który pogna za zającem podczas niedzielnego spaceru po lesie, tak samo trudno znaleźć Mruczka, który woli polować na myszy, niż wylegiwać się na ciepłej kanapie. Oba zwierzaki potrafią powędrować bardzo daleko zanim zorientują się, że nie potrafią wrócić do domu lub stanie im się jakaś krzywda i nie są w stanie wrócić. Wtedy na pomoc przychodzi mikroczip, zaaplikowany wcześniej. Jeżeli ktoś znajdzie Azora czy Mruczka i odprowadzi do odpowiednich służb miejskich lub lecznic weterynaryjnych, które posiadają czytniki mikroczipów, z wielką łatwością odnajdą one dane właściciela zwierzaka. Oczywiście dany numer czipa musi być wcześniej zarejestrowany w międzynarodowej bazie danych, gdyż sama procedura aplikacji czipa nie przyczynia się do tego, że zwierzak jest bezpieczny kiedy się zgubi. Numer niezarejestrowany, jest bezużyteczny, gdyż nie znamy nadal danych właściciela zwierzaka. Dzięki czipowaniu, dużo zwierząt zagubionych, skradzionych jest w stanie wrócić do swojego właściciela i nie trafia do schroniska, dzięki czemu zmniejszamy populację zwierząt bezdomnych.

Czy znakowanie zwierząt jest coraz bardziej powszechne w Polsce?

Na szczęście jest coraz bardziej powszechne. Właściciele zwierząt bardzo często pytają o procedurę czipowania i o to, kiedy mogą to zrobić. Częściej czipowane są psy, rzadziej koty, do końca nie wiem z czego to wynika, przecież koty są zwierzętami bardziej niezależnymi i mają większą skłonność do ucieczek niż psy. Dużo lecznic weterynaryjnych prowadzi akcje bezpłatnego czipowania, więc to jeszcze bardziej zachęca ludzi do zabezpieczenia swoich zwierząt. Szkoda tylko, że to nadal nie jest obowiązkiem w naszym kraju. Miejmy nadzieję, że szybko to się zmieni i zwierząt bezdomnych w schroniskach, fundacjach i organizacjach będzie coraz mniej.


j-p-w.jpg

Na pytania odpowiada Joanna Piotrowska-Wojczak
prezeska Fundacji Ja Pacze Sercem.


Na czym polega działalność Fundacji Ja Pacze Sercem?

Fundacja Ja Pacze Sercem powstała by nieść pomoc kotom niewidomym i niedowidzącym, które w warunkach bezdomności nie są w stanie sobie poradzić. Naszym priorytetem jest to, by żaden ociemniały kot nie pozostał bez pomocy, by już nigdy ślepota nie była wystarczającym przyczynkiem do eutanazji. Tworzymy dla nich sieć domów tymczasowych w całej Polsce, bo też w całej Polsce staramy się pomagać. Zabieramy ślepki z ulic, ale także ze schronisk, gdzie skazane są na życie w klatkach dla własnego bezpieczeństwa. Często o pomoc zwracają się do nas lekarze weterynarii, do których trafiają niewidzące koty, których właściciele nie mogą lub nie chcą się już nimi zajmować, a także gminy oraz organizacje prozwierzęce, którym trudno byłoby zapewnić odpowiednie dla niewidzącego kota warunki (warunki domowe). Koty, które nie widzą są w pełni zależne od ludzi. W bezpiecznej przestrzeni jaką stanowi mieszkanie czy dom są one równie wesołe, szalone i szczęśliwe jak wszystkie inne żywe istoty! Naszym zadaniem jest je ratować, otaczać troskliwą opieką i znaleźć nową, kochającą rodzinę.

Czy znakowanie zwierząt może je uchronić przed zagubieniem?

Znakowanie zwierząt jest najprostszym i najlepszym sposobem na uchronienie zwierzaka przed groźbą bezdomności. Dzięki niemu my, opiekunowie zyskujemy spokój, jaki daje świadomość, że w razie nieszczęśliwego wypadku, zaginięcia etc. zwierzak do nas wróci. Nie będzie anonimowy, bo możliwość identyfikacji zapewni mu właściwe oznakowanie. Każda organizacja prozwierzęca rozpoczyna działania ratownicze właśnie od sprawdzenie czy zwierzę posiada mikroczip i czy jest on zarejestrowany w ogólnopolskiej bazie Safe Animal. Jeśli tak, dzięki zawartym w bazie informacjom, za pośrednictwem Safe Animal, kontaktuje się z właścicielem i zwraca zagubionego pupila. Uważam, że każde zwierzę towarzyszące powinno zostać zaczipowane. Taka praktyka w sposób kolosalny przyczyniłaby się do ograniczenia przejmującego problemu bezdomności. Pozwoliłaby uchronić zwierzęta, a także ich opiekunów przed dramatami, których naprawdę można uniknąć.
W wypadku kotów niewidomych bezpieczeństwo jest kwestią fundamentalną, dlatego nie wyobrażam sobie by można ich nie znakować. Mam świadomość, że wielu naszych podopiecznych to koty, które miały dom, do którego nie umiały powrócić. Pomimo możliwości jakie dają media społecznościowe, bardzo rzadko jesteśmy w stanie dotrzeć do właściciela zagubionego zwierzęcia, który nie pomyślał o czipowaniu.

Na czym polega współpraca Waszej Fundacji z Safe Animal?

Pod opiekę naszej fundacji trafiają zwykle koty nieoznakowane, które czipujemy i dzięki współpracy z Safe Animal bezpłatnie rejestrujemy w tej ogólnopolskiej bazie. Zdarza się jednak, że przejmujemy opiekę nad ślepkiem już zaczipowanym, np. w schronisku dla bezdomnych zwierząt. W takiej sytuacji, dzięki możliwościom jakie stworzyła nam umowa z Safe Animal, możemy aktualizować dane dotyczące opiekuna prawnego zwierzęcia bez konieczności zmiany oznakowania. Mikroczip i jego numer pozostają te same, natomiast zmieniają się dane właściciela – jest nim najpierw schronisko, następnie fundacja, a docelowo, osoba adoptująca kota. Niezwykle istotny jest dla nas fakt, że Safe Animal to część międzynarodowej bazy Europetnet, ponieważ naszym kotom zdarza się podróżować. Prowadzimy międzynarodowe adopcje, ale bywa też, że przyjmujemy pod skrzydła Fundacji bezdomne, niewidome koty spoza Polski. Dzięki temu, że Safe Animal nie zna granic, bezpieczeństwo również.