Miłość psa działa cuda
Natalia Grosiak wokalistka, autorka tekstów. Członkini zespołów Mikromusic, Herbatta oraz DOM. W latach 2005-2014 występowała w zespole Digit All Love. Współpracowała także z takimi zespołami, jak: Kanał Audytywny, Husky czy Ctrl-Alt-Delete. Opiekunka kundelek – Czesi i Ziuty, uratowanych ze złych warunków. Pomaga bezdomniakom, także poprzez branie do swojego domu psiaków na tymczasowy pobyt, zanim znajdą kochających opiekunów.
Czy zwierzęta towarzyszyły Pani od zawsze? Jakie były te pierwsze kontakty i emocje z nimi związane?
Tak, zwierzęta towarzyszą mi od zawsze. Pierwsze psy w mojej rodzinie to były jamniki mojej babci i dziadka. Był to Cyryl pierwszy, drugi oraz trzeci, wszystkie psy miały to samo imię. Najbardziej przyjaźniłam się z Cyrylem drugim. Pamiętam, że uwielbiałam siedzieć z nim na kanapie u dziadków, przytulać się, miziać, a nawet wylizywać sobie uszy nawzajem. Gdy miałam około 10 lat przeprowadziłam do naszego domu szczeniaka, to był Karuś, kudłaty kundelek. Żył z nami 17 lat. Niesamowite, ale Karuś zmarł w chwili, gdy adoptowałam swojego pierwszego „dorosłego” psa czyli Kraksę. Kraksa żyła ze mną 15 lat. Zmarła w zeszłym roku we wrześniu, dzień po premierze płyty Mikromusic „Kraksa”, która została jej dedykowana. Kraksa towarzyszyła mi non stop, jeździła ze mną wszędzie, bardzo za nią tęsknię. Była wielką miłością mojego życia.
Jacy przyjaciele na czterech łapach są z Panią teraz?
W tamtym roku, gdy Kraksa jeszcze była z nami, postanowiłam adoptować jej towarzyszkę czyli Czesię. Czesia została zabrana ze złego domu, z łańcucha ze wsi. Niesamowite jest to, że pies, który od szczeniaka przebywał w tak fatalnych warunkach ma tak cudowny charakter. Gdy Kraksa zmarła we wrześniu, Czesia bardzo przeżyła jej odejście i była smutna. Jakiś czas po śmierci Kraksy, zdecydowaliśmy się wziąć jednego pieska do domu tymczasowego i wtedy Czesia odżyła. Piesek szybko znalazł nowy dom i po jego odejściu Czesia znowu stała się smutnym pieskiem. Dlatego postanowiłam przysposobić jej siostrzyczkę. Dwa miesiące temu przywieźliśmy ze schroniska Ziutę.
Dlaczego adopcja? Jakie są psiaki po przejściach?
Od zawsze adoptowałam kundelki. W schroniskach jest ich mnóstwo, są mądre, piękne i w zamian za przygarnięcie oddają nowym właścicielom całe swoje serce. Czesia kiedyś mieszkała w brudnym kojcu. Jej właściciele bardzo często zapominali o jej istnieniu, gdy wpadali w cug alkoholowy, a ona – młody pies spragniony zabaw z innymi psami, kontaktu z człowiekiem, marniała tam przeokrutnie. Trzeba wspomnieć, że nie karmiono jej wtedy, gdy właściciele imprezowali. Siedziała zapomniana przy swojej budzie od szczeniaka. Ziuta natomiast miała jakieś swoje pierwsze życie, prawdopodobnie była zwyczajnym wiejskim psem błąkającym się po polach. Potem odłowiono ją i wsadzono na trzy lata do klatki w schronisku. Proszę sobie wyobrazić tę istotę, która trzy tygodnie potem gdy ją adoptowałam, wreszcie jest spuszczona ze smyczy i pierwszy raz od trzech lat biega po trawie. To był najszczęśliwszy pies na świecie i dla takiego widoku warto żyć. Od adopcji minęły już dwa miesiące, a ona wciąż jest jeszcze bardzo spięta i niepewna swego. Na początku atakowała mi inne psy, dużo szczekała, atakowała rowerzystów, teraz świetnie komunikuje się z innymi psami, uczy się tego od Czesi. Natomiast Czesia po ponad roku mieszkania u nas jest najbardziej zrelaksowanym psem, jakiego w życiu widziałam, stale cudownie uśmiechnięta i zadowolona.
Skąd pomysł na zajmowanie się tymczasem? Na czym polega takie pomaganie?
Zawsze miałam takie poczucie, że jeden pies to za mało, psy są zwierzętami stadnymi, ale nigdy nie miałam odwagi adoptować drugiego psa. Aż do dzisiaj. Tymczasowanie stało się jakąś pośrednią formą posiadania dwóch psów co jakiś czas, natomiast gdy osiem lat temu kariera Mikromusic rozwinęła się dosyć konkretnie i urodziły się dzieci, przestałam mieć czas i przestrzeń na zajmowanie się psami tymczasowo. Tymczasowanie jest moim zdaniem najlepszą formą na poznanie właściwości psa i tym samym znalezienia mu najlepszego domu docelowego. Kiedy rodzina szuka przyjaciela na czterech łapach i przygarnia go ze schroniska, to tak naprawdę niewiele wie na temat jego charakteru. W domu tymczasowym mamy szansę lepiej poznać psa i znaleźć mu odpowiednich opiekunów. Do mojego domu tymczasowego trafiały psy w różnym stanie: chore, ze złamaniami, w głębokiej traumie. Leczyłam je, zajmowałam się nimi, Kraksa była ich przewodniczką po świecie zewnętrznym, pokazywała jak się chodzi na spacerki, że można używać smyczy. Wiele tych piesków trafiło do moich znajomych i mam z nimi kontakt do dzisiaj.
Co daje nam kontakt z czworonożnym przyjacielem?
Dla mnie kontakt z psem to czysta forma otrzymywania i dawania miłości. Radość z patrzenia na szczęście drugiej istoty, która kiedyś żyła w fatalnych warunkach, a teraz rozciąga się na kanapie, wybieguje się na spacerach i przychodzi się przytulić i pogłaskać. David Hawkins pisze w swojej książce „Technika uwalniania”, że merdanie ogonem w skali emocji plasuje się na poziomie 500, czyli miłości. Posiadanie psa przedłuża życie człowieka o średnio 10 lat ponieważ miłość działa cuda.
Rozmawiała: Dorota Szulc-Wojtasik
Zdjęcia: Agata Janyszek