Kamil i Dżunior – przyjaciele którzy podbiją cały świat
Kamil Nosel – dziennikarz radiowy, który każdego dnia zmusza nas do uśmiechu. W jego porannym programie „Nosel kręci... na zlecenie” na antenie Radia Zet, możemy usłyszeć dawkę humoru, która pozytywnie nastraja nas każdego dnia. Prywatnie Kamil jest opiekunem Dżuniora, psa przygarniętego ze schroniska który każdego dnia okazuje mu swoją wdzięczność i miłość. Razem tworzą wyjątkową parę przyjaciół.
Czy Dżunior to Twój pierwszy pies?
To pierwszy pies tylko mój, nie muszę się nim dzielić. Traktuję go poważnie, próbuję zrozumieć jakie ma potrzeby i staram się uczyć jego języka. Wcześniej w mojej rodzinie były trzy psiaki, ale byłem jeszcze dzieckiem i zajmowała się nimi głównie mama. Jednym z nich był spaniel Dżunior i od niego właśnie pochodzi imię mojego obecnego podopiecznego na czterech łapach.
Jaka jest historia adopcji Dżuniora?
Mój pies jest zaadoptowany ze schroniska na Paluchu. Jesteśmy razem dopiero od roku, a mam wrażenie jakby był ze mną dużo dłużej, tak wiele nas łączy. Oglądając psy w schronisku miałem wrażenie, że mógłbym przygarnąć każdego. W jednej klatce była trójka szalonych psów. Podszedłem do nich, pogłaskałem każdego, mój Dżunior przykleił się do kraty nadstawiając się do głaskania. Odbywając następną wizytę wiedziałem, że to będzie on. Urzekła mnie jego historia, a najbardziej, że ten pies się ciągle uśmiecha. Na pierwszym spacerze tak ciągnął, że prawie fruwałem za nim, ale nic już nie było w stanie zmienić mojej decyzji o adopcji. Na każde moje cmoknięcie był przy mnie blisko i non stop pyszczek mu się cieszył. Bezpośrednio po adopcji kładł uszy po sobie. Już po kilku dniach otworzył się na nowe doświadczenia i okazało się, że uszy mu sterczą jak u prawdziwego wilka.
Twój pies ma idealną sylwetkę i jest wysportowany, jaki jest na to przepis?
Muszę Ci w takim razie opowiedzieć jakie mamy codzienne rytuały. Wstajemy o 6 rano i idziemy na pierwszy obchód po osiedlu. Potem mam czas na swoje śniadanie i przygotowanie do pracy. O 8 rano jesteśmy na naszej sielskiej i wiejskiej przestrzeni spacerowej. Spotykamy się cała paczką kumpli Dżuniora i moich znajomych i wspólnie spacerujemy ponad godzinę. Dżunior ma wtedy mnóstwo bodźców, może tropić, wąchać, biegać z innymi psami, zażywać kąpieli. Dżunior wraca do domu tak zmęczony, że bez wyrzutów sumienia mogę go zostawić na kilka godzin i udać się do pracy. Wracam do domu o 14.00 i idziemy na kolejny towarzyski
spacer na pola. Wieczorem, podobnie jak rano robimy obchód osiedla.
Co Dżunior lubi robić w domu, czy śpi w łóżku?
Śpi w łóżku ze mną, ale to tajemnica. Ma także swoją ulubioną sofę, gdzie odpoczywa po spacerach. Jak jest ładna pogoda, przebywa na balkonie i obserwuje co się dzieje w zasięgu jego wzroku. Robimy też czasem domowe tropienie i ćwiczenie podstawowych komend. Dżunior potrafi również przybić piątkę, dać buziaka i turlać się. Wielu komend nauczył się za pomocą klikera, na przykład grać na pianinie.
Czy wybieracie się razem na wakacje?
Tak oczywiście zawsze razem podróżujemy. W tym roku odwiedzimy kilka miast w Polsce. Chcę, aby mój pies przystosował się do życia w mieście. Dżunior świetnie się sprawdza podczas podroży autem, zasypia od razu po włączeniu silnika.
Skąd czerpiesz pomysły do swojego programu, czy były jakieś wkręty zainspirowane psami?
To życie pisze scenariusze moich programów. Miałem kilka odcinków związanych z psami, po obserwacji sytuacji, w których się znalazłem i dodaniu dawki absurdu. Kiedyś zadzwoniłem na pocztę, z informacją, że przekażemy kilka kilogramów mięsa, żeby listonosze mogli częstować psy, aby w tym czasie bezpiecznie przekazywać paczki do odbiorców.
Dlaczego warto mieć psa?
Znajomy pytają, czy byłem już na wakacjach, bo jestem opalony. Ja odpowiadam, że nie, po prostu mam psa. Warto mieć psa, gdyż jest w tym energia, jest moc, dużo spotkań z ludźmi. Nie zdawałem sobie sprawy wcześniej, że psiarze tak fajnie się ze sobą dogadują. Do naszego spacerowego towarzystwa, ciągle dołączają nowe osoby i niesamowite historie ich psiaków. Dżunior to balsam na wszelkie stresujące sytuacje. Kiedyś wkurzyłem się przed komputerem, mój psiak jak to zobaczył, zszedł z łóżka, położył głowę na moich kolanach i zażyczył sobie, żeby go głaskać. Wyczuł, że w tym momencie potrzebowałem jego wsparcia. Cały stres zniknął bez śladu. Posiadanie psa łagodzi obyczaje.