Artykuły

HENIO – baletmistrz i najlepszy psyjaciel

znani.jpg

Na wstępie naszego artykułu, warto podkreślić jak bliski od lat jest nam aktor, reżyser i scenarzysta – Janusz Chabior. Gościliśmy go już na łamach Czterech Łap, opowiadał wtedy niesamowitą historię przyjaźni psio-ludzkiej z kundelkiem Batmanem, który niedawno odszedł za Tęczowy Most. Gościliśmy ich nie tylko w Czterech Łapach, brali też udział w naszych akcjach charytatywnych czyli kalendarzu Dobra Adopcja, oraz Wyborach Kundelka Roku. Janusz Chabior jest również laureatem Orderu Psiego Szczęścia 2018. W bieżącym wydaniu aktorskie małżeństwo Agata Wątróbska i Janusz Chabior przedstawiają nam historię adoptowanego niedawno kundelka Henia. Psiak po wielkich przejściach i ludzie o wielkich sercach – to wyjątkowa psio-ludzka rodzina, która daje wspaniały przykład i wywołuje uśmiech na twarzy!

Jaka jest historia Henia?

A.W.: Kiedy Batman, czyli nasz poprzedni podopieczny, również adoptowany, odszedł, podczas żałoby natrafiliśmy na ogłoszenie, które przedstawiało właśnie Henia. Nie planowaliśmy od razu zapełnić pustki po Batmanie, ale czuliśmy zarazem, że możemy dać szansę na nowy dom kolejnemu psu. Henio trafił do nas z Fundacji Ada z Przemyśla. Początkowo była prowadzona na niego zbiórka pieniędzy, w którą się zaangażowaliśmy. Henio miał poranione łapy. Trafił do Polski wraz z transportem zwierzaków z Ukrainy. Przesłaliśmy środki pieniężne, ale też udostępniliśmy zbiórkę w social mediach. Śledziliśmy jego historię, okazało się że łapki nie musiały być amputowane, a psiak wraca powoli do zdrowia. Później poznaliśmy się z Heniem osobiście i nie było wyjścia, trafił do naszego domu.

J.Ch.: Koniec życia Batmana był dla nas bardzo trudny. Choroby stopniowo odbierały mu siły, ale do końca swojego psiego życia miał serce jak dzwon. Trzeba przyznać, że jego historia była wyjątkowa, był to hardcore’owy zawodnik. Nigdy go nie zapomnimy. Jak widać, życie nie znosi pustki i nasze plany na podróżowanie, chwilę oddechu od obowiązków, bez zwierzaka, przegrały z Heńkiem. Jak Agata wspomniała, udało się go uratować, ale łapki nie są idealne. Jedna z nich przypomina łapę baletnicy.

A.W.: Nazywamy go naszym małym Barysznikowem!

J.Ch.: Po domu chodzi bez bandaży, ale na spacer stabilizujemy mu łapy, wymaga więc dodatkowej opieki i uwagi.

A.W.: Można powiedzieć że na spacery zakładamy mu więc baletki – pointy.

Jak wyglądała socjalizacja Henia?

A.W.: Początki były trudne, ponieważ Henio miał swoje traumy. Bał się w zasadzie wszystkiego, telewizji, huku, wrzasków, ludzi w płaszczach, worków foliowych. Przystosowywaliśmy go do życia bardzo powoli i z cierpliwością. Janusz wtedy mówił „on potrzebuje miłości, jak dostanie miłość, to zmieni się i uspokoi”. Musiał poczuć się bezpieczny i kochany. Henio ma dużo energii, zupełnie inaczej niż mały Batman. Musieliśmy się go nauczyć, poznać jego potrzeby. Oswajaliśmy się bez pośpiechu z ogromną troską i oddaniem. Cieszyły nas wszystkie małe sukcesy, np. kiedy przestał szczekać na telewizję. Obecnie nasz Henio jest tele­maniakiem, lubi oglądać mecze, wiadomości, a najbardziej Shreka!

Co Henio zmienił w Waszym życiu?

J.Ch.: Henio jest niezwykle żywiołowy. Batman był małym pieskiem wymagającym opieki. A z Heniem prowadzimy nieco inne życie. Robimy kilometrowe spacery. Bardzo się do nas dostosował. Nie budzi nas, śpi i wstaje z nami! Mieszkamy nad Wisłą, a więc chodzimy tam najczęściej na spacery. Jeździmy też nad morze, gdzie Henio surfuje na falach!

A.W.: Warto wspomnieć, że początkowo Henio na morze szczekał, bał się być na piasku. I to my jako ludzcy rodzice musieliśmy go także z nowym miejscem oswoić. Byłam pierwszą osobą która „nauczyła go” pływać.
J.Ch.: Często ludzie na spacerach pytają nas, ze względu na obandażowane łapy Henia, co mu się stało. Mieliśmy podobne sytuacje z Batmanem, który miał trzy łapy. Wymyśliłem wtedy odpowiedź i odpowiadałem każdemu „A co się miało stać? To jest wyjątkowa rasa – trójnóg berneński”. Podobną historię musimy wymyślić dla Henia. Na pewno nas do czegoś zainspiruje.

Powiedzmy kilka słów o akcji „Pies z kulawą nogą”?

J.Ch.: Muszę tutaj wspomnieć o Krzyśku Ławniczaku z firmy Kruk's Different, która uszyła nam koszulki i bluzy z podobizną Batmana – super psa. Założeniem akcji było wsparcie rehabilitacji bezdomnych psów z problemami ortopedycznymi. Dochód ze sprzedaży koszulek wspierał właśnie czworonogi z kulawiznami. Dzięki temu udało nam się zebrać środki i pomóc wielu potrzebującym zwierzakom. Wiele osób włożyło ogrom pracy w tę akcję. Za co z tego miejsca dziękujemy.


Rozmawiała i fotografowała
Dorota Szulc-Wojtasik