Artykuły

Funkcjonowanie lecznicy weterynaryjnej w trakcie pandemii

nasz-ekspert-12-6.jpg

Na pytania odpowiada lek. wet. Danuta Florkowska
z przychodni weterynaryjnej Dan-Vet w Niepołomicach.


Pandemia COVID19, która towarzyszy naszemu życiu od prawie roku, zmieniła zasady funkcjonowania wielu miejsc, szczególnie tych, które skupiają w swoim wnętrzu większą ilość ludzi. Dotyczy to także lecznicy weterynaryjnej.

Jak pandemia wpływa na funkcjonowanie lecznicy?

Pandemia spowodowana COVID19 nie wpłynęła w znacznym stopniu na pracę wykonywaną w lecznicy. Podczas pierwszego lockdownu ograniczyliśmy godziny otwarcia lecznicy, ale trwało to bardzo krótko. Zaistniała natomiast konieczność wprowadzenia zmian o charakterze organizacyjnym, które spełniają wymogi sanitarne w dobie panującej pandemii.

Jakie środki musieliście Państwo wprowadzić w ramach reżimu sanitarnego?

Ze względu na charakter naszej pracy sterylność jeszcze przed pandemią była istotnym punktem naszej pracy. Natomiast od początku pandemii w lecznicy stosujemy się do obostrzeń rządowych i tych wydawanych przez sanepid. A zatem zarówno personel jak i klienci zobowiązani są do noszenia maseczek, częstego mycia i dezynfekowania rąk – płyn dla klientów znajduje się w poczekalni, na drzwiach wiszą również jednorazowe rękawiczki. Klienci proszeni są o przychodzenie pojedynczo ze zwierzęciem, a nie całymi rodzinami, co wpływa na zmniejszenie ilości osób przebywających na terenie lecznicy. Nie gromadzeniu się pomogła również zmiana dotycząca formy rejestracji na wizytę – możliwa jest wyłącznie (nie licząc nagłych przypadków) po wcześniejszej rejestracji telefonicznej – na konkretny dzień i godzinę. W poczekalni znajdują się równocześnie 2, max 3 osoby – w co najmniej 2 metrowych odstępach. Zachęcamy klientów również do częstszego korzystania z transakcji bezgotówkowych.

Czy zdarza się Państwu zgłoszenie, że pupil jest podejrzewany przez opiekuna o chorowanie na COVID i jak sobie Państwo radzicie z takimi zgłoszeniami?

Jak do tej pory nie mieliśmy takiego zgłoszenia. Pragniemy jednak przypomnieć, że zwierzęta domowe nie zarażają ludzi koronawirusem. Ich utrzymanie w zwykłych warunkach domowych jest zupełnie bezpieczne.

Co jest dla Państwa trudniejsze w wykonywaniu pracy w czasie pandemii? Jakie problemy się pojawiają, które utrudniają pracę?

Zmiana formy umawiania wizyt na telefoniczną spowodowała, że linia telefoniczna jest często przeciążona. Nie każdemu klientowi udaje się dodzwonić, co czasem może powodować frustracje. Zmiana ta wynikła z konieczności, więc liczymy też na zrozumienie ze strony naszych klientów. Wspólna życzliwość odgrywa w obecnym czasie kluczową rolę.

Czy dostrzegacie też Państwo pozytywny nowej sytuacji? Co chcielibyście zachować w przyszłości jako standard?

Zmiana formy przyjmowania klientów (po ówczesnym umówieniu telefonicznym na konkretny dzień i godzinę) pozytywnie wpłynęła na organizację czasu pracy i funkcjonowania lecznicy – jest bardziej uporządkowana. Jeśli finalnie uznamy, że ta forma zdaje egzamin, będzie można ją wprowadzić na stałe.

Jak opiekunowie stosują się i podchodzą do nowego sposobu prowadzenia lecznicy?

Nasi klienci zazwyczaj są zdyscyplinowani. Na drzwiach do lecznicy wiszą wszelkie informacje o sposobie przyjmowania pacjentów jak i wymogach sanitarnych podczas wizyty. Jeśli ktoś nie stosuje się do zasad panujących podczas pandemii w naszej lecznicy, nasi pracownicy niezwłocznie zwracają mu uwagę i proszą o ich przestrzeganie. Zdarza się to na szczęście rzadko. Cieszy mnie większa czujność profilaktyczna naszych klientów. Dziękuję za to, wzajemna cierpliwość i życzliwość sprawiają, że możemy zapewnić naszym pacjentom wysokie standardy opieki, a ich opiekunom spokój o zdrowie pupila.