Artykuły

Dżafar i Lusia – zgrany psi duet

znani2.jpg

Karolina Głowacka dziennikarka radia TOK FM i jej mąż Filip Pachla od początku swojego życia wychowywali się wśród czworonogów. Obecnie są szczęśliwymi opiekunami kundelków Dżafara i Lusi. Ich adopcja była jak podkreślają, świadomą decyzją. Filip z zamiłowania i w życiu zawodowym promuje ekologiczny styl życia, jest właścicielem sklepu internetowego fairtrend.pl.


Zawsze pytamy na początku o korzenie miłości do zwierząt, czy w Waszym życiu od zawsze były obecne czworonogi?

Od dziecka wychowywaliśmy się z czworonogami. Jednak dopiero w dorosłym życiu, jako para zdecydowaliśmy się na świadomą adopcję. Nasza przyjaciółka Olga namówiła nas do „zapsienia” naszej rodziny.

Jaka jest historia adopcji czworo­nogów które mieszkają razem z Wami?

Ponad rok temu wybraliśmy się, na dni otwarte do schroniska w Nowym Dworze Mazowieckim. Początkowo myśleliśmy jedynie o zobaczeniu zwierzaków do adopcji. Nie chcieliśmy od razu się zdecydować. Jednak kiedy ujrzeliśmy Dżafara, poczuliśmy, że nie możemy czekać. Schronisko – choć świetnie utrzymane – wywarło na nas smutne wrażenie, byliśmy rozbrojeni widokiem takiej ilości bezdomnych zwierząt. Pierwszy raz byliśmy w takim miejscu.Szliśmy wzdłuż boksów i wszystkie psiaki zabiegały o naszą uwagę. Nasz wybranek, czyli Dżafar jako jedyny siedział spokojnie i nasłuchiwał. Zauważyliśmy, że jest niewidomy. Kucnęliśmy przy nim i wyciągnął do nas łapę przez kratę. Kiedy chcieliśmy już cofnąć rękę, zacisnął nam swoją psią rękę na dłoni. Poczuliśmy, że chwycił nas za serce i już nie puści. Planowaliśmy wziąć zupełnie innego psiaka. Mniejszego, bardziej kanapowego. Ale wróciliśmy do niego podczas tamtej wizyty trzy razy. Pojechaliśmy ponownie go zobaczyć. Zimą, w błocie, z planem zapoznania się. Niestety zrobił na nas wtedy niezbyt dobre wrażenie: był chory, bawił się z zamiłowaniem piłką nie zwracając na nas uwagi. Silny, niewidomy pies z mnóstwem energii... nabraliśmy wątpliwości. Jednak ostatecznie przekonała nas rozmowa z szefową schroniska, która powiedziała nam, że o Dżafara nikt nie pyta. Bierzemy go – zdecydowaliśmy, ale zanim mogliśmy go przywieźć do domu, przez tydzień, panicznie baliśmy się, że jednak ktoś może go zaadoptować! (śmiech)

znani1.jpg


Jak wyglądały Wasze pierwsze chwile z Dżafarem?

Zaskoczył nas dobrym wychowaniem, był grzeczny, uważny i... zachwycony kanapą. Dla całej trójki pierwsze dni to były wielkie emocje. Chcieliśmy też od początku zbadać kwestię jego ślepoty. Po konsultacji w specjalistycznej klinice, gdzie okazało się, że jest szansa na przywrócenie wzroku, postanowiliśmy stworzyć fanpage i uruchomić wśród znajomych zbiórkę na jego kosztowną operację. Dzięki temu Dżafar stał się gwiazdą Facebooka. Przed świętami poszliśmy na badanie i okazało się, że ma zepsute dno siatkówki i operacja jest niemożliwa. Najprawdopodobniej przez niedożywienie, jakiego doznał błąkając się, oko zostało bezpowrotnie uszkodzone. Zgodnie z wcześniejszą umową, przekazaliśmy wszystkie zebrane pieniądze na schronisko, z którego pochodzi nasz psiak. Lekarz poradził nam, abyśmy adoptowali drugiego czworonoga, jako przyjaciela i przewodnika. I tak zdecydowaliśmy, aby adoptować sunię Lusię, którą już wcześniej zainteresowaliśmy się w schronisku, przy okazji adopcji Dżafara. Po kilku miesiącach postanowiliśmy po nią wrócić.

Jaka jest historia Lusi?

Początkowo mieliśmy obawy, ponieważ Dżafar nie najlepiej tolerował inne psiaki. Bardzo denerwował się podczas spacerów, pewnie głównie przez to, że był zaniepokojony nie widząc ich. Jednak i w tym wypadku, nasz psiak ogromnie nas zaskoczył. Od razu zaakceptował nową domowniczkę. Pierwsze ich spotkanie odbyło się w obecności behawiorystki. Dżafar był nieco zaskoczony, bo Lusia od początku weszła do nowego domu jak do siebie. Musieli się ze sobą ułożyć. Oboje zmienili się na plus, szczególnie Lusia. Wykonaliśmy z nią olbrzymią pracę, by z dzikuska zmieniła się w przytulaka. Znowu zaufała ludziom.

Jak funkcjonuje się z niewidomym przyjacielem na czterech łapach?

Mówi się, żeby w mieszkaniu nie przestawiać mebli, sprzętów. Dżafarowi nic nie przeszkadza, szybko orientuje się w przestrzeni. Biega za Lusią, jest świetnym piłkarzem. Na spacerach, ostrzegamy go, mówiąc „uwaga” i on doskonale współpracuje. Ma w głowie mapę najważniejszych miejsc, nawet jeśli bywa w nich nieregularnie. Rozpoznaje je po zapachu. Pamięta gdzie są schody i wcześniej podnosi łapkę. Jest niesamowity. Nawet pozbawiony jednego z najważniejszych zmysłów, radzi sobie doskonale. Nie ma co obawiać się adopcji psów niewidomych. Pozwólcie dać się zaskoczyć – tak, jak nas zaskoczył Dżafar.


Dżafara i Lusię można śledzić na Facebooku i Instagramie:
www.facebook.com/Dzafarpsiak/
www.instagram.com/dzafar_psiak


Rozmawiała i fotografowała: Dorota Szulc-Wojtasik