Daria Widawska
O swoim kocie Felku opowiedziała nam aktorka Daria Widawska, którą znamy m. in. z telewizyjnego serialu "Magda M" i programu "Taniec z gwiazdami". Ostatnio możemy ją oglądać w nowym serialu komediowym "39 i pół", gdzie gra rolę Ani – byłej żony tytułowego bohatera Darka.
Kiedy zaczęła się Pani sympatia do kotów?
Jeszcze jak byłam małą dziewczynką w moim domu rodzinnym w Gdyni mieliśmy koty. Gdy wyjeżdżałam na studia do Warszawy, zostawiłam moim rodzicom kremowego persa. Jako studentka nie miałam odpowiednich warunków, żeby trzymać zwierzaki. Jednak kiedy tylko skończyłam Akademię Teatralną, zaczęłam rozglądać się za kotem. Chciałam przygarnąć takiego, któremu mogłabym pomóc – znajdę lub ze schroniska. Myślę, że w domu bez czworonoga jest po prostu nudno. Miło jest mieć w kocie towarzysza i przyjaciela.
Jak Felek do Pani trafił?
Znaleźliśmy go na giełdzie odbywającej się w Łazienkach. Zobaczyłam pana, który miał do oddania koty. Zwróciłam uwagę na rudego 4-miesięcznego kocurka. Wystarczyło, że raz na mnie spojrzał i już wiedziałam, że to ten. Nie spuszczał ze mnie wzorku, a kiedy wzięłam go na ręce, od razu się do mnie przytulił. Od tamtej chwili minęło prawie siedem lat. Imię Felek wymyśliła mu babcia mojego męża (Michała Jarosińskiego – przyp. red.).
Jaki teraz ma charakter?
Felek to bardzo towarzyski kot. Co ciekawe, lubi podróże. Wiele razy z nim wyjeżdżaliśmy. Najczęściej udajemy się z nim do moich rodziców mieszkających w Gdyni lub teściów. Felek doskonale czuje się w samochodzie. W czasie jazdy ma na sobie szelki, które przypinamy do pasów bezpieczeństwa. Śmiejemy się, że samochód jest jego drugim domem. Ulubione zajęcie Felka to spanie. Nie jest kotem wychodzącym na dwór, za to często przebywa na balkonie. Zazwyczaj zachowuje się w spokojny, zrównoważony sposób. Tylko, gdy zobaczy ptaki za oknem, biega jak szalony.
Czy przypomina sobie Pani jakąś zabawną historię z jego udziałem?
Tak. Było to wtedy gdy mieszkaliśmy na pierwszym piętrze. Felek wyszedł przez otwarte okienko na zewnętrzny parapet, z którego spadł. Niczego nie słyszałam, bo akurat robiłam pranie. Kiedy już włączyłam pralkę, zobaczyłam, że nie ma kota. Wołałam go i szukałam, ale w mieszkaniu go nie było. Z przerażeniem pomyślałam, że mógł wejść razem ze stertą ubrań do pralki. Na szczęście dość szybko zadzwoniła do drzwi sąsiadka. Powiedziała, że znalazła Felka, który spadł z okna prosto w krzaki.
Czy zdarzyło się Pani spotkać ze zwierzętami na planie filmowym?
W serialu "Magda M" grał kot. Na planie "39 i pół" towarzyszył nam pies. Oba zwierzaki pochodzą z tej samej hodowli prowadzonej przez panią, która przygotowuje je do specyficznych warunków panujących na planie. Praca ze zwierzętami jest trudniejsza, ale też daje dużo satysfakcji. Marzę o tym, by w przyszłości mieć dom z ogrodem, gdzie będę mogła mieć więcej czworonogów. Jestem bowiem nie tylko miłośniczką kotów, ale również psów.