Artykuły

Dajmy im szansę na nowy dom

05e83cc054ded99a067ec06f57b5febfkz.gif
Dyrektor schroniska dla bezdomnych zwierząt "Na Paluchu" Wanda Dejnarowicz jest bardzo blisko tych czworonogów, które z różnych powodów straciły swój dom. Każdego dnia udziela im bezpośredniej pomocy. Kilkoro podopiecznych mieszka nawet w jej biurze i przyległym do niego korytarzu. O swojej pracy, którą wykonuje z wielką pasją i poświęceniem oraz głównych celach adopcji opowiada Natalii Gierymskiej.
Jakie są najpiękniejsze chwile w Pani pracy?
25e3b96b4bc03d71ba9ef993b07fd4f6kz0508.jpg Wielką radością jest sam kontakt ze zwierzętami. Dają one człowiekowi bezgraniczną miłość i akceptują nas takimi, jakimi jesteśmy. Psy i koty ze schroniska zwykle mają za sobą przykre doświadczenia. Miło jest obserwować, jak zmieniają się na korzyść pod wpływem okazywanego im w schronisku serca. Często skrzywdzone przez człowieka i cierpiące, tutaj odzyskują siły. Najpiękniejsze chwile w pracy przeżywam rano, kiedy przychodzę do schroniska i widzę, jak cieszą się, że już jestem. Witają mnie wtedy różnymi głosami. Ja również do nich przemawiam, bo ze zwierzętami trzeba umieć rozmawiać.

Ile zwierząt znajduje nowych właścicieli?
W tym roku było prawie 1400 adopcji, w ubiegłym około 3700. To dużo. Na szczęście z upływem lat zwiększa się wrażliwość ludzi na krzywdę zwierząt. Coraz częściej też interweniujemy, gdy czworonogom dzieje się coś złego. Wizyta w schronisku jest dużym przeżyciem. Jednak "Na Paluch" cały czas zgłaszają się osoby, chcące adoptować zwierzaka. Są wśród nich znane postacie. Prezydent m.st. Warszawy Lech Kaczyński wziął od nas kota. Na nowych opiekunów czeka obecnie kot Jary, znaleziony na ulicy przez jego brata Jarosława Kaczyńskiego.

Jakie warunki powinna spełniać osoba pragnąca przygarnąć psa lub kota ze schroniska?
W schronisku "Na Paluchu" podpisuje się umowę adopcyjną. Decydując się na przygarnięcie czworonoga, bierzemy za niego odpowiedzialność. Musimy udowodnić, że jesteśmy w stanie zagwarantować mu bezpieczną przyszłość. Warto przyjść do schroniska, ponieważ zwierzaki czekają na nowych, kochających właścicieli. Dajmy im szansę na nowy dom. Adopcja powinna być jednak świadoma i przemyślana. Zwierzę nie jest rzeczą. Powinniśmy być świadomi tego, że odtąd to na nas będzie spoczywał obowiązek opieki nad podopiecznym.

Jakie adopcje szczególnie utkwiły Pani w pamięci?
Pamiętam kilka niezwykłych adopcji. Raz zdarzyło się, że pies, który miał po trzech latach opuścić schronisko, wrócił do boksu po swoją miskę. Innym razem pies uciekł nowej właścicielce i wrócił sam autobusem "Na Paluch" po czterech godzinach od jego opuszczenia. Przywitał się ze mną radośnie i położył pod swoją klatką. Chciał tu być. Dla wielu czworonogów schronisko jest przez długi czas ich jedynym domem. Nawet szczęśliwie adoptowane psy lubią czasami odwiedzać to miejsce. Pamiętają, że to tutaj po raz pierwszy uzyskały pomoc oraz szansę na lepszy byt.


http://paluch.org.pl