Artykuły

Badajmy nerki czworonoga

a-s-k.jpg

Na pytania odpowiada
dr n. wet. Agnieszka Sikorska-Kopyłowicz
z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej
Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.



Choroby nerek psów i kotów są jednymi z najczęściej spotykanych w praktyce lekarza weterynarii. Jak w przypadku każdej dolegliwości, kluczem do efektywnej terapii jest jak najwcześniejsze wykrycie choroby.

Dlaczego powinniśmy zwracać uwagę na stan nerek u kotów i psów?

Statystyki są nieubłagane. Szacuje się, że niewydolność nerek rozwinie się na którymś etapie życia u jednego na trzy koty oraz u jednego na dziesięć psów. Same nerki pełnią w organizmie kluczową rolę – filtrują i usuwają zbędne produkty przemiany materii oraz toksyny. Jeśli funkcje te zostaną upośledzone, wtedy cały organizm będzie narażony – pojawi się na przykład niewydolność serca, trudności z oddychaniem, nie mówiąc już o potencjalnym upośledzeniu innych narządów.

Jak może objawiać się choroba nerek?

Na początku choroby objawy mogą być utajone albo niespecyficzne. Wraz z postępującą utratą czynności nerek mogą pojawić się objawy, takie jak wzmożone pragnienie czy częstsze oddawanie moczu, ale także objawy ogólne jak apatia czy utrata wagi, które nie będą bezpośrednio sugerować problemu z nerkami. W związku z tym, należy regularnie odbywać wizyty kontrolne u lekarza weterynarii i wykonywać profilaktycznie badania krwi.

Jakie mamy możliwości diagnostyczne?

Najpowszechniej stosowanym badaniem jest pomiar stężenia kreatyniny i mocznika w surowicy. Pamiętać jednak należy, że stężenie kreatyniny rośnie powoli, a jej znaczący wzrost często notowany jest dopiero, gdy nerki utracą 75% swoich funkcji. W niektórych przypadkach nawet przy tak znacznej utracie czynności nerek, stężenie kreatyniny nadal może być w normie, ponieważ będzie na nią miała wpływ np. masa mięśniowa, która może się zmniejszać, np. u kotów z nadczynnością tarczycy. Będzie to skutkować fałszywie normalnym stężeniem kreatyniny w pomiarze.

Jak zatem diagnozować choroby nerek u takich pacjentów?

Należy jasno podkreślić, że istnieje wiele chorób, które mają wpływ na funkcjonowanie nerek. Wspomniana wyżej nadczynność tarczycy u kotów, jest tego doskonałym przykładem. U takiego pacjenta dochodzi do tzw. hiperfiltracji oraz zwapnienia nerek, co oczywiście wpływa na ich czynność. Rozwija się i postępuje niewydolność nerek, którą trudno wykryć badaniem samego stężenia kreatyniny z powodu pogłębiającego się zaniku masy mięśniowej, o czym wspomniałam wcześniej. Na szczęście jest dostępny parametr czulszy niż kreatynina.

O czym mowa?

SDMA – symetrycznej dimetyloargininie. Jest to aminokwas wydalany przez nerki. Jego przewagą jest to, że nie ma na jego poziom wpływu ani kondycja zwierzęcia, ani jego masa mięśniowa. Dzięki temu badaniu jesteśmy w stanie wykryć upośledzenie czynności nerek już przy 25% utracie ich funkcji. SDMA odzwierciedla stan filtracji nerkowej w danym momencie. Jego poziom ulega zmianie w zależności od tego czy nerki odzyskują swoją sprawność czy nie. Zatem tak jak w przypadku innych parametrów biochemicznych, należy go powtarzać w zależności od stanu zdrowia zwierzęcia oraz w ramach kontroli leczenia. Najlepiej wykonywać go razem z całym panelem biochemicznym i w parze z kreatyniną. Dzięki temu mamy pełen obraz stanu zdrowia pacjenta.

Co zyskują nasze zwierzęta na wczesnej diagnostyce chorób nerek?

Dłuższe życie i jego lepszy komfort. Regularne badania pozwalają wychwycić chorobę nerek zanim wystąpią objawy nawet do 48 miesięcy wcześniej w przypadku kotów i do 27 miesięcy wcześniej w przypadku psów. Dzięki temu lekarz może już na wczesnym etapie zarekomendować działania protekcyjne i terapeutyczne, a nasze zwierzęta zyskują nawet kilka lat życia.