Artykuły

Co gryzie psa? ... Kleszcz i pchła.

d02e353c92dc7d54bd6832f60f87c2a4cgp0710.jpg
Kleszcze, niebezpieczne dla ludzi i zwierząt pasożyty naskórne, są coraz większym problemem. Na temat tego, jak skutecznie się przed nimi chronić, rozmawiamy z lek. wet. Małgorzatą Żabicką-Woźniak z lecznicy weterynaryjnej w podwarsza-wskim Konstancinie.



Czy z roku na rok możemy mówić o wzroście zagrożenia inwazją kleszczy?


Rzeczywiście klienci skarżą się, że jest ich coraz więcej. Co gorsze, zwiększa się również ilość kleszczy przenoszących babeszjozę. Ma to związek z tym, że zarażone samice przekazują zakażenie całemu swojemu potomstwu. W rezultacie duża część z dojrzewających co roku kleszczy od razu nosi w sobie, nabyte od matki, chorobotwórcze pierwotniaki.

Dlaczego babeszjoza jest taka groźna?


To choroba niebezpieczna, ponieważ powoduje zaburzenia ogólnoustrojowe. Jeśli dojdzie do poważnych uszkodzeń nerek lub wątroby, psa trudno uratować. Kleszczy przenoszących babeszjozę jest wiele, np. w Konstancinie, gdzie pracuję w lecznicy weterynaryjnej. w tych rejonach z powodu dużej ilości lasów i zieleni choroba ta stanowi spory problem.



Czy pamięta Pani jakiś szczególny przypadek psa ukąszonego przez kleszcza?


Tak, był nim pewien pies, który mieszkał w budzie. Przebywał tylko w ogrodzie, gdzie była skoszona trawa i kilka niewysokich krzewów. Mimo to zachorował na babeszjozę. Ten przypadek jest dowodem na to, że pies może złapać kleszcza nie tylko na dalekim spacerze w lesie, lecz również na trawniku przed domem.



Jak skutecznie ochronić psa przed tymi groźnymi pajęczakami?


Na rynku są dostępne preparaty w postaci płynów wylewanych na skórę grzbietu (line-on i spot-on), a także rozpylacze i obroże przeciw kleszczom. Przy wyborze odpowiedniego środka warto zdać się na opinię lekarza weterynarii. Nie zapominajmy również o tym, by dokładnie obserwować pupila. Po każdym spacerze należy obejrzeć sierść psa, czy przypadkiem nie ma w niej kleszcza.



Czy powinno się stosować odpowiednie preparaty przez cały rok?


Kleszcze na pewno nie znają się na kalendarzu, ale świetnie wyczuwają zmiany temperatur i wilgotności powietrza. Jeżeli zbliżają się ujemne temperatury, zapadają w sen i wtedy nie żerują. Problem w tym, że każdego roku mrozy nadciągają o różnej porze. Ostatnia zima była lekka i przypadek babeszjozy stwierdziłam już w grudniu! Wychodzi więc na to, że powinno się zabezpieczać psy przeciwko kleszczom niemal przez cały rok. Zauważyłam, że właściciele, których psy przechodziły już babeszjozę, kupują odpowiednie preparaty już na początku sezonu. Niektórzy z nich stosują kolejną dawkę jeszcze przed upływem terminu ważności. Wszystko po to, by pies już więcej nie zachorował na tę niebezpieczną chorobę.




Rozmawiała Dorota Szulc-Wojtasik