Artykuły

Przygarnij starszaka!

przygarnik-starszaka.jpg

Magdalena Popławska – aktorka teatralna i filmowa. Szerokiej publiczności znana między innymi z seriali „Usta Usta”, „Brokat”, a także filmów „Atak paniki”, czy „Prosta historia o miłości”. Występuje na deskach Nowego Teatru w Warszawie.
Adoptuje psich seniorów, którym zapewnia piękną jesień życia.


Przygarnianie zwierząt starszych jest wyjątkowe. Opowiedz nam proszę o tym, dlaczego decydujesz się na adopcję psich seniorów. Wiele osób uważa, że jest to bardzo trudne emocjonalnie.

Starsze psy mnie niezwykle wzruszają. Już od 15 lat je zbieram, czasem adoptuję, ale większość z nich trafia na mnie po prostu przez „przypadek”, choć w przypadki nie wierzę. Starsze psy, to te, na które niewiele osób się decyduje. Wydają się bardziej wymagające, mniej słodziutkie od szczeniaków. Ale one też potrzebują człowieka. Też potrzebują miłości. Zasługują na dobry koniec. Przede wszystkim każdego psa trzeba rozpatrywać osobno, bo każdy z nich jest inny. Jak my. Każdy z nich to inna historia i inny charakter. A czasem inne problemy. Ale nie większe niż ze szczeniakami. Po prostu inne. Seniorzy mają już swój bagaż, zatem i mądrość życiową. Może miałam szczęście, ale wszystkie moje stare psy, a było ich trochę, były bardzo mądre, i były wspaniałymi towarzyszami. Seniorzy są doświadczeni, nie marnują energii na bzdury, doceniają bardzo naszą opiekę, bo wiedzą jakie życie może być czasem trudne. Ale trzeba być też przygotowanym na ich problemy. Dopiero niedawno, po odejściu mojego ostatniego seniora, a właściwie seniorki, czyli Perły, zdałam sobie sprawę, że w zasadzie przez ostatnie 10 lat niewiele nocy przespałam w całości. Starcza demencja dotyczy też psów i różne się objawia. Czasem chodzeniem po nocy, bez powodu, wyciem czy szczekaniem w środku nocy. Miałam też psa, który bardzo głośno chrapał, choć nie wiem czy to na starość, bo miałam go od jego starości. Nie było to łatwe. Człowiek jednak jest się w stanie do tego przyzwyczaić. Po prostu śpisz czujniej i tyle. Kochałam te czworonogi i robiłam dla nich dużo, ale nie uważałam, że to jest poświęcenie. Dawały mi dużo więcej. Obecnie mam tylko Lolę z interwencji, która jest ze mną od 7 lat. Była jedynym młodym psem, który do mnie trafił. Miała wtedy rok i miała być na chwilę. Jak zobaczyłam jaką wyjątkową więź stworzyła z moją córką, która też miała rok, to pomyślałam, że może warto odmłodzić trochę nasze stado. Od pierwszych dni bawiły się i doskonale dogadywały. Została z nami. Lola jest już ostatnim czworonogiem z tego stada. Seniorzy już odeszli. Adopcja starszych psów wymaga też wyrobienia w sobie pewnej odporności. A raczej akceptacji. Akceptacji śmierci. Można porównać to do początkowych przeżyć w schronisku dla zwierząt. Osoby, które są tam pierwszy czy drugi raz, często bardzo „odchorowują” taką wizytę wracając do domu. Ale kiedy zaczynamy tam bywać częściej i wiemy, że wyprowadzając jak największą ilość psów, dajemy im jedyną być może w tygodniu okazję do zobaczenia świata poza swoim boksem, a zarazem ogromną radość, to przestajemy myśleć o sobie.Traktujemy ich radość jako cel. Przestajesz się skupiać na swoich emocjach. Sama pamiętam, że pierwsze wizyty w schronisku były trudne, dla mnie także. Następnie zdecydowałam się brać właśnie starsze psy. Zapewne można powiedzieć, że się uodporniłam, albo pogodziłam z ich odchodzeniem. Choć każdy był wyjątkowy i każdego śmierć zostawia pustkę. Najważniejsze, że mogłam dać im te ostatnie lata życia i trzymać je za łapę kiedy odchodziły, bo umieranie z kimś bliskim zawsze jest lepsze niż w samotności.

Jeśli miałabyś poradzić komuś, kto nie ma możliwości, aby mieć czworo­noga w swoim domu, co Twoim zdaniem możemy zrobić dla psów w schroniskach?

Sama zaczynałam od jeżdżenia do schroniska i wychodzenia z psami. Tak, jak wspominałam, nie było to na początku łatwe, ale z czasem zrozumiałam, że trzeba postawić swoje emocje na boku i skupić się na tym co dajemy. Na przykład 20 minutowy spacer. Niby niewiele. Ale ich emocje są wyjątkowe, często siedzą całymi dniami w klatce, więc wyjście na chwilę jest wielkim szczęściem. Starają się wszystko powąchać, wszystko obsikać, sprawdzić i okiełznać otoczenie. Nacieszyć się kontaktem z człowiekiem. Trzeba skupić się na zadaniach, żeby nie zwariować od tych emocji. I myśleć o tym co się zrobiło a nie o tym czego się nie zrobi. Ale daje to dużo satysfakcji. Polecam i zachęcam do pomagania w ten sposób.

Porozmawiajmy o tym, jak bliską więź można zbudować z psem. Zwierzęta potrafią przecież nie tylko odczuwać strach, czy radość, ale także nasze emocje, pocieszać, uczestniczyć w życiu i dawać nam miłość.

Więź z psem jest taka jak każda inna relacja. Podobnie jak w związku między ludźmi, za każdym razem to inna konstelacja. Jak my, mają bardzo różne charaktery. Są psy bardziej ciekawskie, spokojne, ekstrawertyczne i zamknięte w sobie. Mogą ufać wszystkim napotkanym ludziom i zwierzętom, a mogą przekonywać się dłużej do nowych osób i czworonogów. Powinniśmy uważnie je obserwować i budować zdrową relacje. Ta więź jest często bardzo bliska i wiąże się z dużymi emocjami. Psy dają nam tak wiele uwagi. Powinniśmy odwzajemniać się tym samym. Ale nie wiem, czy można ludzi tego nauczyć. Nie rozumiem kupowania psów, już w samym założeniu jest coś okropnego. Potem często pojawiają się oczekiwania od takich psów konkretnego zachowania. A to już na początek źle ustawia taką relację. Powinniśmy dużo więcej wymagać raczej od siebie. Czasem trzeba też dostosować nasze życie pod naszych przyjaciół na czterech łapach.

Jakie są Twoje doświadczenia z pracy z psem lękowym?

Na pewno po adopcji, trzeba dać im czas, ale zarazem być autorytetem, przewodnikiem i opiekunem, żeby nie czuły się zagubione. I warto z nimi rozmawiać, ale czasami jasno postawić granicę. Uważam, że w taki sposób, przestrzegając reguł i zasad, zbudujemy psu świat, w którym będzie bezpieczny i szczęśliwy. Jeśli nie robimy tego, pies będzie tworzył swoje reguły. Ale przede wszystkim trzeba je po prostu akceptować i kochać. Pamiętajmy też, że niektóre zachowania mogą być spowodowane problemami ze zdrowiem. Jeśli zauważymy zachowania niepożądane należy sprawdzić kondycję czworonoga u lekarza weterynarii.

Większość psów, które trafiają do schronisk pochodzi z terenów wiejskich. Tam niestety bardzo często panują standardy diametralnie różne od tych znanych z większych miast i miejscowości. Co Twoim zdaniem możemy robić aby zapobiegać bezdomności?

Kastracja psów i kotów, a także czipowanie zwierząt to jedyne rozwiązanie na walkę z bezdomnością. Kastracja służy temu, aby nie powoływać na świat nowych istnień, jeśli nie jesteśmy w stanie zapewnić dobrych warunków tym czworo­nogom,
które już są na świecie i zapełniają schroniska. A zwierząt takich, porzuconych, które nie mają opiekunów jest w Polsce za dużo. Dajmy najpierw domy i zadbajmy o dobrostan tych, które już są i czekają na naszą miłość i opiekę.


Rozmawiała i fotografowała
Dorota Szulc-Wojtasik