Artykuły

Domowe ZOO pana Aleksandra

664c0260ea88e9819898c300165c87a3domdevlogo.gif
Tym razem "Cztery łapy" odwiedziły Pana Aleksandra Słowika. W jego domu w podwarszawskim Komorowie mieszkają kot, trzy psy i rybki. Pan Aleksander uratował życie niejednemu zwierzęciu. Jeżdżąc po polskich drogach natknął się na wiele psów po wypadkach. Właśnie z myślą o nich wozi zawsze koc w samochodzie. 92e747092918691071a3019b6244bacbkz0704.jpg Który zwierzak pojawił się w Pana domu jako pierwszy?
Moja kotka Fruzia. Trafiła do mnie jako osesek, miała zaledwie osiem centymetrów długości. Uratowałem ją przed uśpieniem. To ona nauczyła moje psy szacunku wobec kotów. Potem w niezwykłych okolicznościach pojawił się owczarek Kufel. Pewnego ranka jechałem autem do Warszawy, gdy nagle w Alejach Jerozolimskich zobaczyłem wałęsającego się kaukaza. Postanowiłem się zatrzymać. Podszedłem do niego i zobaczyłem, że stoi przy rowie i szczeka. Ku mojemu zdziwieniu w dole leżał przykryty liśćmi pies! Musiał go potrącić samochód, bo był obolały i miał złamaną łapę. Kaukaz zaraz uciekł. Gdyby nie on, pewnie nikt by nie znalazł Kufla. Od tamtej chwili minęło osiem lat. Owczarek nadal ma problemy z tylną łapą, ale jest szczęśliwy.

Dlaczego chciał Pan przygarnąć jeszcze dwie sunie?
Po prostu stwierdziłem, że w moim domu jest jeszcze dużo miejsca. Fruzia i Kufel również nie mieli nic przeciwko temu. W sierpniu ubiegłego roku pojechałem na Paluch i powiedziałem pracownikom schroniska, że chcę adoptować dwie najstarsze suczki. Bardzo się zdziwili. Postawiłem jeden warunek: musiały akceptować koty. Najpierw przyprowadzono Małą, a potem Snupę, która mieszkała w biurze pani dyrektor (Wanda Dejnarowicz - przyp. red.). Mała była w schronisku przez trzy lata. Trafiła tam, gdy jej poprzedni właściciel poszedł do... więzienia. Oddał ją na Paluch, ale po odbyciu kary więcej się nie pokazał.

Co szczególnego jest w starszych psach?
Uważam, że przygarniamy psy po to, by im coś ofiarować. Czy można dać zwierzęciu większy dar niż dobrą starość? Zamiast w schronisku, moje podopieczne mogą przeżyć ostatnie lata swojego życia pięknie: z pełną miską, czułością i miłością. Dzięki temu odejdą przy mnie, a nie samotnie, w klatce. Oczywiście rozstanie będzie bolesne, ale będę wiedział, że zadbałem o nie najlepiej jak umiałem. Przyjaźń starego psa jest spokojna, dojrzała, przewidywalna. Jestem dość zapracowaną osobą, nie miałbym czasu na wychowanie szczeniaka. Myślę, że zwierzaki "po przejściach" są wyjątkowe. Wiedzą, czego wcześniej nie miały i potrafią docenić to, co im daję.

Dlaczego tak kocha Pan zwierzęta?
Wynika to z mojej wiary i wrażliwości. W biblijnej Księdze Genesis jest powiedziane: "czyńcie sobie ziemię poddaną" (1,30). W języku hebrajskim "czynić sobie poddaną" oznacza "opiekować się" (a nie rządzić). Myślę, że jesteśmy czworonogom coś winni. Zabraliśmy im prawie całą Ziemię i coraz mniej jest miejsc, gdzie mogą żyć. Trzeba zajmować się tymi istotami, które już są w schroniskach, a nie rozmnażać następne.


Rozmawiała Natalia Gierymska